Zeszłoroczny zwycięzca zawodów w Sapporo i Pjongczangu dość optymistycznie ocenił swoją aktualną formę. - Dobre skoki są bardzo blisko. Czasami wystarczy zaledwie jedno dobre podejście, aby wrócić do optymalnej dyspozycji, ale innym razem trzeba w tym celu oddać ze sto prób. Robię wszystko, aby stało się to szybciej niż później, choć wiem, że niekiedy potrzeba do tego czasu. To, że skakałem jako przedskoczek w zeszłym tygodniu podczas zawodów w Oberstdorfie, pozwoliło mi doskonalić technikę. Koncentrowałem się na szlifowaniu fazy lotu - powiedział Maciej Kot.
Drużynowy złoty medalista z Lahti odpowiadał również na pytania poświęcone modernizacji Wielkiej Krokwi. - Nowy profil skoczni w Zakopanem jest bezpieczniejszy. Pozwala na zdecydowanie dalsze lądowanie, myślę, że skoki powyżej odległości 140-145 metrów są możliwe bez większego ryzyka - przyznał Kot. Skoczek odniósł się także do prognoz, według których wiatr może utrudnić przeprowadzenie weekendowych zawodów. - Słyszałem o złych prognozach. Na razie jest dobrze, mam nadzieję, że halny zatrzyma się na górach - dodał.
Reprezentant Polski został również zapytany o obiekty w Pjongczangu, gdzie już niedługo rozpoczną się igrzyska olimpijskie. - Duży obiekt w Pjongczangu parametrami przypomina nieco skocznię w Garmisch-Partenkirchen. Choć trzeba pamiętać, że dane techniczne to nie wszystko, mimo pozornych podobieństw, zawodnicy odczuwają różnice - ocenił. - Niewątpliwie to, że mam pozytywne wspomnienia z Korei, które dotyczą nie tylko samego zwycięstwa, ale też wizji dobrego skoku, dodają pewności siebie i mobilizuje do osiągania lepszych rezultatów - stwierdził Maciej Kot.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Dawid Kubacki będzie bardzo mocnym kandydatem do medalu w Pjongczangu