Stefan Hula bohaterem "drużynówki" w Zakopanem. Małysz: Wygrał nam ten konkurs w 80 procentach

- Stefan Hula mówił, że po raz pierwszy słyszał kibiców na rozbiegu. To pokazuje, co potrafi Zakopane - mówił Adam Małysz po zwycięstwie Polaków w drużynowych zawodach PŚ na Wielkiej Krokwi.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Adam Małysz Newspix / Jakub Gruca/Fokusmedia / Na zdjęciu: Adam Małysz
W sobotę Biało-Czerwoni wygrali "drużynówkę" na najsłynniejszej polskiej skoczni po raz pierwszy w historii. Małysz indywidualnie triumfował na niej cztery razy, w drużynie nigdy nie był nawet blisko zwycięstwa. Dlatego bardzo się wzruszył, gdy zobaczył swoich młodszych kolegów na najwyższym stopniu podium.

- Wygrać u nas w Zakopanem to coś pięknego. Stefan Hula płakał po brązowym medalu na mistrzostwach świata w lotach, ja bym się tutaj popłakał - przyznał czterokrotny medalista igrzysk olimpijskich w rozmowie z TVP.

"Orzeł z Wisły" bardzo chwalił też publiczność i atmosferę pod Wielką Krokwią. Trybuny zamieniły się w morze biało-czerwonych flag, a kibice włożyli mnóstwo energii we wspieranie swoich ulubieńców. - Na stadionie jest 25-26 tysięcy kibiców, a kto wie, ilu było poza nim. Chłopaki słyszą ich doping, Stefan Hula mówił, że po raz pierwszy słyszał kibiców na rozbiegu. To pokazuje, co potrafi Zakopane. Po takim zwycięstwie w niedzielę fani będą kibicować z jeszcze większą werwą, choć niektórzy będą pewnie po drinku - z humorem komentował Małysz.

Indywidualnie najlepszą notę miał w sobotę Kamil Stoch. W drugiej serii lider polskiej kadry wynikiem 141,5 metra ustanowił rekord skoczni. Lekko zachwiał się przy lądowaniu, ale zdołał ustać skok. - Już po wyjściu z progu wiedziałem, że Kamil skoczył bardzo dobrze, ale w locie było widać, że chce wylądować jak najdalej, żeby podkreślić to zwycięstwo - mówił dyrektor PZN ds. skoków narciarskich i kombinacji.

Największym bohaterem zawodów zdaniem Małysza był jednak nie Stoch, a Stefan Hula - doświadczony skoczek, który do drużyny wskoczył dopiero tydzień temu na MŚ w lotach narciarskich, miał trzecią notę zawodów. - Stefan w 50, może nawet w 80 procentach wygrał nam tę drużynówkę. Jego skoki bardzo podniosły chłopaków na duchu. Dawid i Kamil wiedzieli, że muszą tylko dobrze się odbić i tak zrobili. Fajnie, że mamy pięciu zawodników na wysokim poziomie i jest na kogo liczyć - cieszył się najwybitniejszy obok Stocha polski skoczek narciarski.

ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch: Mój kask wygląda naprawdę wspaniale


Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)
Czy polscy skoczkowie zdobędą w Pjongczangu złoty medal w konkursie drużynowym?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×