PŚ w Zakopanem: Norwegowie pokonani! Historyczne zwycięstwo Biało-Czerwonych!

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu od lewej: Dawid Kubacki, Stefan Hula, Maciej Kot i Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu od lewej: Dawid Kubacki, Stefan Hula, Maciej Kot i Kamil Stoch

Zwycięska passa Norwegii przerwana! Polacy w składzie Kamil Stoch, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Maciej Kot w świetnym stylu wygrali po raz pierwszy w historii konkurs drużynowy PŚ w Zakopanem. Kamil Stoch ustanowił nowy rekord skoczni (141,5 metra)!

Pierwszym daniem głównym pucharowego weekendu Pucharu Świata w stolicy polskich Tatr był konkurs drużynowy. Po świetnych piątkowych treningach i kwalifikacjach, to Polacy byli stawiani w roli faworytów. Czwórkę Maciej Kot, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Kamil Stoch stać było na triumf i przełamanie sześciu zwycięstw z rzędu Norwegów.

Tradycyjnie główne zmagania poprzedziła seria próbna. W niej Biało-Czerwoni spisali się świetnie. Podobnie jak w eliminacjach uzyskali najwyższą notę, a indywidualnie - po skoku na 137,5 metra - bezkonkurencyjny był Kamil Stoch. Ponad 25 tysięcy kibiców na trybunach Wielkiej Krokwi liczyło, że gospodarze tak znakomite próby potwierdzą także w konkursie.

Rozpoczęli bardzo dobrze. 133 metry Macieja Kota dało Polakom świetną 2. pozycję wyjściową. Z Norwegami, których w pierwszej próbie reprezentował Anders Fannemel, Biało-Czerwoni przegrywali tylko o 2 punkty. Kilka minut później byli już jednak na czele. To zasługa znakomitej, najdłuższej w całej pierwszej serii, próby Stefana Huli. Skoczek ze Szczyrku wylądował na 136. metrze.

Skoki Dawida Kubackiego na 128,5 metra oraz Kamila Stocha na 134. metr pozwoliły Polakom utrzymać prowadzenie do końca premierowej kolejki. Dość niespodziewanie na drugim miejscu byli Niemcy, a nie Norwegowie. Nasi zachodni sąsiedzi tracili do liderów 7,3 punktu. Z kolei trzeci Skandynawowie przegrywali z gospodarzami o 18,2 "oczka". Powodem tego była przeciętna próba Andreasa Stjernena na 128,5 metra.

ZOBACZ WIDEO Adam Małysz: Norwegowie i Słoweńcy w Pjongczangu będą dla nas bardzo groźni

Przed drugą serią czołowa trójka była już niemal jasna. Polacy, Niemcy i Norwegowie mieli dużą przewagę nad resztą stawki i tylko loteryjne warunki mogły jeszcze wywrócić klasyfikację do góry nogami. Otwarta pozostawała jednak kwestia trzech czołowych lokat. Najbliżej wiktorii byli podopieczni Stefana Horngachera, ale by ten cel osiągnąć nie mogli pozwolić sobie na wpadkę.

I takiej nie było. Drugą serię w polskim zespole rozpoczął Maciej Kot. 130 metrów pozwoliło gospodarzom powiększyć przewagę nad drugimi Niemcami do 8,3 punktu. Po kolejnej grupie zwycięstwo Biało-Czerwonych było już na wyciągnięcie ręki. Znów kapitalny skok oddał Stefan Hula. Jego próba na 135,5 metra pozbawiła rywali nadziei, że mogą jeszcze wygrać z mistrzami świata z Lahti.

Dawidowi Kubackiemu i Kamilowi Stochowi pozostało zatem przypieczętować triumf. Najpierw nowotarżanin, który w pierwszej serii skoczył nieco słabiej niż można było oczekiwać, poleciał na 133. metr. Kilka minut później zamykający rywalizację Kamil Stoch postawił kropkę nad "i". Zrobił to w iście imponującym stylu! Wykorzystał ciszę na zeskoku i poleciał aż na 141,5 metra! To nowy rekord przebudowanej Wielkiej Krokwi.

Stoch miał spore problemy z wylądowaniem tego skoku, ale świetnie wybrnął z opresji i po chwili mógł utonąć w objęciach kolegów. To czwarte zwycięstwo Biało-Czerwonych w historii drużynowych zmagań w skokach narciarskich.

Na Wielkiej Krokwi 2. miejsce ze stratą 24,7 punktu do triumfatorów zajęli Niemcy. Z kolei najniższym stopniu podium dla Norwegów, którzy po sześciu wiktoriach z rzędu wreszcie znaleźli pogromcę. Skandynawowie stracili do zwycięzców aż 36,8 "oczka".

Sobotnia rywalizacja zespołowa odbyła się w znakomitych warunkach wietrznych. W obu seriach uśrednione podmuchy wiatru nie przekroczyły 1 m/s. Wszyscy zawodnicy skakali przy ruchach powietrza w plecy.

Niegroźnie w drugiej serii upadł Peter Prevc. Słoweniec skoczył 133,5 metra, ale nie utrzymał równowagi. Najprawdopodobniej nie stało się mu jednak nic poważnego, bowiem szybko podniósł się z zeskoku o własnych siłach. Z powodu upadku Słoweńcy stracili jednak niemal pewne 5. miejsce i ostatecznie zostali sklasyfikowani na 6. lokacie, tuż za Japonią.

W niedzielę w Zakopanem odbędzie się konkurs indywidualny. Początek o 16:00. Start treningu wyznaczono na 15:00. Relacja na żywo oraz podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

Indywidualne wyniki drużynówki można sprawdzić w tym linku

Wyniki konkursu drużynowego w Zakopanem:

MiejsceKrajŁączna nota
1. Polska 1092
2. Niemcy 1067,3
3. Norwegia 1055,2
4. Austria 986,8
5. Japonia 954,4
6. Słowenia 953
7. Szwajcaria 873,8
8. Czechy 848,9
9 Rosja 346,1
10. Kazachstan 270,3

Indywidualne wyniki Polaków:

ZawodnikOdległościŁączna nota
Kamil Stoch 134/141,5 292,4
Stefan Hula 136/135,5 279,4
Maciej Kot 133/130 260,1
Dawid Kubacki 128,5/133 260,1
Komentarze (38)
avatar
TOM BKS BKS BKS-TOMEK JESTEŚMY Z TOBĄ
28.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Piękny mega konkurs chłopaki! 
avatar
Manuel
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tylko u siebie w Zakopanem zawalili hymn organizatorzy , do innych mamy pretensje i to uzasadnione ,a we własnym kraju coś nie wypaliło z Mazurkiem i się urwało nagle. 
avatar
pajac
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wstyd 
avatar
atenaneta
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Jasiek pan patrz i się ucz (głównie charakteru ) 
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Brawo, Polska jest znowu wielka!