Według komentatorów Telewizji Polskiej, Włodzimierza Szaranowicza i Sebastiana Szczęsnego, reprezentant naszych zachodnich sąsiadów inne niż zazwyczaj buty miał założyć podczas piątkowych treningów i kwalifikacji na Wielkiej Krokwi w Zakopanem.
Testy mogłyby tłumaczyć bardzo słabą w tym dniu postawę Andreasa Wellingera na skoczni. W kwalifikacjach uzyskał zaledwie 116 metrów i był dopiero 38. Dzień później, najprawdopodobniej już w starych butach, Niemiec skakał zdecydowanie dalej i był mocnym punktem swojej drużyny, która w zmaganiach zespołowych przegrała tylko z rewelacyjnymi Biało-Czerwonymi.
Już po drużynówce reporter Telewizji Polskiej zapytał samego Wellingera czy rzeczywiście w piątek i w sobotę skakał w zupełnie innym obuwiu. Aktualnie trzeci zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata szeroko się uśmiechnął i zaprzeczył medialnym doniesieniom.
Nie można jednak wykluczyć, że 22-latek po prostu nie chciał się przyznać. Tuż przed igrzyskami olimpijskimi w Pjongczangu trwa wyścig zbrojeń w skokach narciarskich. Większość reprezentacji szuka jeszcze nowinek technicznych, dzięki którym mogłaby zaskoczyć rywali. Szansą na testy są właśnie konkursy na Wielkiej Krokwi w Zakopanem albo kolejne konkursy Pucharu Świata w niemieckim Willingen.
Być może testy nowych butów u Niemców zakończyły się po prosu niepowodzeniem, a nasi zachodni sąsiedzi nie chcieli się tym "pochwalić". Mogło być też tak, że ich sztab szkoleniowy znalazł już powód, dla których buty nie sprawdziły się i nie chcą zbyt dużego rozgłosu wokół tego tematu z uwagi na konkurencję.
ZOBACZ WIDEO: Dawid Kubacki docenił całą drużynę. "Pokazaliśmy, że jest w nas siła"