Stosowanie coraz lepszych technologicznie kombinezonów, wiązań, butów, a nawet kasków - oto codzienność w świecie skoków narciarskich. Każdy z krajów robi wszystko, aby zyskać przewagę nad rywalami dzięki lepszemu sprzętowi. Wszystko nabiera rozpędu przed igrzyskami olimpijskimi w Pjongczangu.
Daniel-Andre Tande nie jest jednak przekonany, czy nowe rozwiązania dają przewagę w uzyskiwanych odległościach. W rozmowie z "Dagbladet" norweski skoczek wypowiedział się m.in. na temat nowych kasków reprezentantów Niemiec.
- Według mnie to wygląda idiotycznie i nic poza tym. Nie wydaje mi się, żeby dzięki temu latali dalej czy uzyskiwali lepszą prędkość na progu - ocenił szczerze tegoroczny mistrz świata w lotach.
Kilka dni temu norweski obóz zaatakował trener reprezentacji Austrii, Heinz Kuttin. Zasugerował on, że ich kombinezony są szyte ze specjalnego materiału, którego nikt inny nie zna i że nie musi być do końca zgodny z regułami FIS.
Według Tandego takie zarzuty Kuttina są bezpodstawne. - To po prostu efekt frustracji. Austriacy przegrywają i szukają wymówek - skomentował.
Dodajmy, że z powodu problemów ze zdrowiem norweski skoczek nie pojawił się na konkursach PŚ w Zakopanem. Zapowiedziano już jednak, że pojawi się w najbliższy weekend w Willingen.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Pilch zabrał głos ws. słabego skoku Kamila Stocha. "Miał ciężkie warunki"