Dwukrotna zmiana organizatora ZIO w 1940 nie przeszkodziła części sportowców

Getty Images / Topical Press Agency / Skocznia w Sankt Moritz, rok 1924
Getty Images / Topical Press Agency / Skocznia w Sankt Moritz, rok 1924

Problemy ze znalezieniem organizatora igrzysk w trakcie drugiej wojny światowej? Dla Birgera Ruuda to nic. Liczył się przede wszystkim sport. Norweski mistrz skoków wziął udział w nielegalnych zawodach.

Po raz pierwszy igrzyska olimpijskie odwołano w 1916 roku. Wówczas rywalizacja miała odbyć się w stolicy Cesarstwa Niemieckiego - Berlinie. Specjalnie na tę okazję wybudowano Deutsches Stadion, którego otwarcie odbyło się w 1913 roku. Kiedy wybuchła I Wojna Światowa mało kto spodziewał się, że potrwa ona na tyle długo, aby było konieczne zrezygnowanie z organizacji igrzysk.

Kiedy działania wojenne dobiegły końca, wszystko zaczęło wracać do normalności. Powoli wznawiano rozgrywki sportowe, w tym także igrzyska olimpijskie. Brakowało w nich reprezentacji Niemiec. Ta ponownie pojawiła się w stawce w Sankt Moritz w 1928 roku, a już osiem lat później była organizatorem zimowych i letnich IO.

W drugiej połowie lat 30. XX wieku w Europie rosło napięcie. Nadchodzący konflikt zbrojny był coraz bardziej wyczuwalny. Mimo to trwały przygotowania do zbliżających się igrzysk olimpijskich, choć nie obyło się bez problemów.

Najpierw z powodu wojny chińsko-japońskiej odebrano organizację Sapporo, a następnie nieporozumienia na linii Szwajcaria - MKOl doprowadziły do kolejnej zmiany gospodarza. W miejsce Sankt Moritz wybrano Garmisch-Partenkirchen, które szczególnie szczęśliwe było dla Birgera Ruuda.

Norweg był jednym z najlepszych skoczków narciarskich w historii. Ruud był pierwszym zawodnikiem, któremu udało się obronić złoty medal. Później sztuki tej dokonali jeszcze tylko Matti Nykanen i Kamil Stoch.

Birger Ruud zwyciężył w olimpijskim konkursie skoków w Lake Placid, a także cztery lata później w Garmisch-Partenkirchen. Kolejne igrzyska również miały się odbyć w III Rzeszy Niemieckiej, a Norweg ponownie był jednym z faworytów do złotego medalu.

Ruud swoją wysoką formę potwierdził w lutym 1939 roku, zajmując drugie miejsce w Mistrzostwach Świata, które rozegrano w Zakopanem. Lepszy był jedynie Josef Bradl, choć wynik Niemca był kwestionowany - mówiło się, że niemiecki sędzia zawyżył mu odległość.

Kiedy wybuchła wojna, Ruud miał dopiero 27 lat. Był aktualnym mistrzem swojego kraju i w Garmisch-Partenkirchen z pewnością powalczyłby o trzecie z rzędu złoto. W listopadzie 1939 roku podjęto decyzję o odwołaniu igrzysk. W roku olimpijskim, kiedy niemal cała Europa pochłonięta była działaniami wojennymi, Birger Ruud zwyciężył w zawodach na otwarcie skoczni w Trondheim, a także wywalczył wicemistrzostwo kraju. Oprócz tego wystąpił również na słynnej Holmenkollen w Oslo.

ZOBACZ WIDEO Kontrowersje po notach sędziowskich na igrzyskach. "Nie mamy czasu na powtórki"

Nie zgodził się na rozpoczęcie współpracy z III Rzeszą za co został wykluczony z norweskiego świata sportowego. W 1943 roku wystąpił w nielegalnych zawodach, po których wraz z bratem został aresztowany, a następnie osadzony w obozie koncentracyjnym pod Oslo. Wówczas wiadomo już było, że zaplanowane na 1944 rok ZIO w Cortina d'Ampezzo również nie dojdą do skutku.

II Wojna Światowa, która doprowadziła do odwołania zimowych igrzysk w 1940 i 1944 roku, sprawiła, że Birger Ruud stracił dwie szanse na wywalczenie trzeciego złota. Mimo ciężkich doświadczeń po czterech latach postanowił wrócić do skoków. W wieku 36 lat pojechał na swoje trzecie igrzyska, choć miało to nastąpić osiem lat wcześniej.

Norweg skakał tak, jak przed wojną. Niemal nie było po nim widać tak długiej przerwy. Zajął drugie miejsce, przegrywając jedynie o 1,5 pkt ze swoim rodakiem Petterem Hugstedem. W pierwszej dziesiątce był zdecydowanie najstarszym zawodnikiem. W całej stawce znalazło się tylko dwóch skoczków starszych od Ruuda.

II Wojna Światowa pochłonęła miliony ofiar. Wśród nich znalazło się wielu sportowców. Śmierć na froncie poniosła m.in. cała niemiecka drużyna skoczków. Birger Ruud szczęśliwie przeżył wojenną gehennę. Dla ukochanej dyscypliny był w stanie poświęcić wszystko, startował w nielegalnych zawodach, a kiedy nastał pokój, powrócił na skocznie i zrobił to w wielkim stylu.

Komentarze (0)