Kamil Stoch od samego początku weekendu imponował swoją formą w Lahti. W niedzielę postawił tylko kropkę nad "i", zwyciężając w konkursie indywidualnym. - Chyba nie ma znaczenia, jaką przewagą. Wygrana jest wygraną, to nagroda dla mnie, dla całego zespołu i wszystkich ludzi, którzy mi pomagają. To zawsze miłe - zapewnił w rozmowie z TVP Sport lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Mistrz olimpijski mówił nawet, że jego skokom niewiele brakowało do ideału. - Można byłoby się przyczepiać. Lepiej będzie jak powiem, że skakało mi się tu super. Każdy skok to była czysta przyjemność i poniekąd szkoda, że ten weekend się już kończy i będę musiał czekać do przyszłego roku, żeby tu znów poskakać - wyjaśnił.
W najważniejszych momentach sezonu Stoch radzi sobie bardzo dobrze, począwszy od Turnieju Czterech Skoczni, przez igrzyska, a teraz przed zawodnikami turniej Raw Air. - To zasługa trenerów, którzy tak mnie przygotowali do tego sezonu i którzy cały czas pracują żebyśmy skakali coraz lepiej. Wiele się nauczyłem przez ostatnich kilka lat. Dziękuję mojej rodzinie za wyrozumiałość i za to, że mnie w tym wszystkim wspierają, to dzięki temu jestem tu, gdzie jestem - dodał.
- Ten turniej, uważam, że jest świetnym pomysłem. To dla nas duże wyzwanie, dla każdego, rywalizacja dzień po dniu przez 10 dni daje się we znaki i trzeba dobrze rozłożyć siły, ale i myślenie. Postaram się zrobić to, co umiem. Niczego nie obiecuję, nikomu ani sobie. Chcę skakać na dobrym, równym poziomie - zakończył.
Do końca sezonu pozostało jeszcze dziewięć konkursów - sześć indywidualnych i trzy drużynowe. Skoczkowie w nadchodzący weekend rywalizować będą na obiekcie w Oslo, gdzie rozpocznie się wspomniany cykl Raw Air.
ZOBACZ WIDEO Złamane obojczyki, walka z chorobą, praca z psychologiem. Tak nasi skoczkowie docierali na szczyt