Kilka dni temu przedstawiciele Światowej Federacji Narciarskiej (FIS) odebrali Vikersund możliwość zorganizowania konkursu drużynowego i indywidualnego, zaliczanych do PŚ w skokach narciarskich i Raw Air, w marcu 2019 roku.
Powodem takiej decyzji była bierność zarządzających obiektem na prośby FIS o dokonanie poprawek. Federacja wymagała zmiany buli mamuta, tak żeby skoczkowie latali nieco wyżej niż dotychczas na tym obiekcie zaraz po wyjściu z progu. Przypomnijmy, że często na Vikersundbakken - zwłaszcza słabsi zawodnicy - mieli problemy z pokonaniem buli i lądowali już na około 100. metrze.
Norwegowie pozostali jednak obojętni na prośby i nie wykonali zmian na skoczni. FIS pokazał wtedy, że nie zamierza dla potęgi w skokach narciarskich stosować taryfy ulgowej. Po prostu wykreślono z kalendarza Pucharu Świata zmagania w Vikersund.
Dopiero wtedy norwescy działacze obudzili się i przystąpili do działania. Najprawdopodobniej na czwartkowym spotkaniu zadeklarowali, że wykonają niezbędne poprawki na skoczni jeszcze przed marcem 2019 roku. Tym samym spełniliby warunki wymagane przez światową federację. Decyzja, czy Vikersund wróci do kalendarza cyklu już w tym sezonie, zostanie ogłoszona w piątek.
Jeśli nawet tak się stanie, to bicie kolejnych rekordów świata w długości lotu, właśnie na Vikersundbakken, będzie trudne do zrealizowania. Wszystko za sprawą zmiany buli mamuta. - Po przebudowie buli, zeskok po prostu będzie krótszy. Tym samym skoczkowie będą lądować bliżej - zwrócił uwagę Daniel Andre Tande, którego cytuje portal nrk.no.
- Wygląda na to, że światowa federacja chce mieć większą kontrolę nad bezpieczeństwem naszych skoków. To spowoduje, że nie będziemy już w stanie latać tak daleko - podkreślił Johann Andre Forfang.
Przypomnijmy, że dotychczasowym rekordzistą obiektu w Vikersund jest Stefan Kraft, który w 2017 roku uzyskał na tym mamucie aż 253,5 metra. To nieoficjalny rekord świata.
Nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich rozpocznie się już w piątek, 16 listopada w Wiśle. Tego dnia zaplanowano treningi i kwalifikacje przed niedzielnym konkursem indywidualnym.
ZOBACZ WIDEO: Izu Ugonoh: To była najbardziej kuriozalna sytuacja w karierze. Bardzo się wkurzyłem