Jeszcze przed tygodniem miał wielkie szczęście, że zakwalifikował się do konkursu głównego. Już jednak pierwsze zawody nowego sezonu Pucharu Świata pokazały, że z formą Kamila Stocha jest wszystko w porządku, gdy w Wiśle zajął czwartą pozycję. Weekend w Kuusamo tylko to potwierdził.
W sobotę drugi, w niedzielę trzeci - lider polskiej kadry w skokach narciarskich znakomicie spisał się na obiekcie Rukatunturi. Lepszy w ogólnym rozrachunku fińskich konkursów był tylko Ryoyu Kobayashi, który zgarnął komplet 200 punktów za dwa zwycięstwa.
Mimo braku wygranej Stoch ma się z czego cieszyć. Trzykrotny mistrz olimpijski jeszcze nigdy tak dobrze nie rozpoczął sezonu w swojej karierze. Po trzech konkursach ma w dorobku dwa miejsca na podium i jedno czwarte, co złożyło się na 190 punktów.
Do tej pory najlepszy początek miał w 2011 roku, gdy w Kuusamo był czwarty, a w Lillehammer trzeci. Jednak już w trzecich zawodach na tej norweskiej skoczni był dopiero 48. Z kolei przed rokiem Kamil Stoch rozpoczął sezon od drugiej pozycji w Wiśle, ale już tydzień później w Kuusamo był 20.
ZOBACZ WIDEO Dziwna mania w polskich skokach. "Dla mnie to niezrozumiałe"
Nasz mistrz jest drugi w klasyfikacji generalnej (190 pkt) i przegrywa tylko ze wspomnianym Kobayashim (260 pkt). Do jego miejsca i straty do Japończyka nie ma co za bardzo przywiązywać uwagi, ponieważ sezon jest długi a najważniejszą imprezą sezonu są mistrzostwa świata w Seefeld, które odbędą się dopiero na przełomie lutego i marca.
Jeśli jednak sam skoczek i Stefan Horngacher przekonują, że dyspozycja Polaka może być jeszcze wyższa, jest to świetna zapowiedź kolejnych konkursów.
Dodajmy, że trzeci w klasyfikacji generalnej jest Piotr Żyła, który również spisuje się znakomicie na początku sezonu. W Kuusamo skoczek z Wisły po raz kolejny, piąty w swojej karierze, stanął na podium konkursu Pucharu Świata.
W najbliższy weekend cykl PŚ zawita do Rosji - w dniach 1-2 grudnia w Niżnym Tagile odbędą się dwa konkursy indywidualne.