67. TCS. "Coś nieprawdopodobnego". Skok Małysza w Ga-Pa przeszedł do historii i odebrał mowę

Getty Images / Christof Koepsel / Na zdjęciu: Adam Małysz
Getty Images / Christof Koepsel / Na zdjęciu: Adam Małysz

Od kilku lat radość polskim kibicom w Garmisch-Partenkirchen, podczas noworocznego konkursu, przynosi Kamil Stoch. Wcześniej, jeszcze na starym obiekcie, potrafił zachwycić także Adam Małysz. Do historii przeszedł zwłaszcza jeden jego skok.

Cofnijmy się o 18 lat, dokładnie do noworocznego konkursu 49. Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen. Wówczas jednym z faworytów rywalizacji był Adam Małysz. Na niemiecko-austriackie zmagania podopieczny Apoloniusza Tajnera przyjechał w świetnej formie.

Turniej rozpoczął od 4. miejsca w Oberstdorfie. W sylwestrowe popołudnie pewnie wygrał kwalifikacje w Ga-Pa. Dzień później, w pierwszej serii, nie wszystko poszło jednak po myśli późniejszego czterokrotnego mistrza świata. Skoczył 117 metrów i na półmetku rywalizacji zajmował 5. miejsce.

Wówczas było jasne, że w finale Małysz zaatakuje. I oczywiście tak się stało. Oddał jednak taki skok, że kibice pod skocznią i dziennikarze nie wiedzieli co powiedzieć. Od razu po wyjściu z progu nabrał wysokości. Leciał, leciał i wylądował na 129. metrze i 50. centymetrze.

Na starej skoczni w Ga-Pa był to wynik prawie niemożliwy do osiągnięcia. Wówczas punkt konstrukcyjny obiektu wynosił tylko 115 metrów. Już skok w granicach 120. metra albo nieco dalej uznawany był za bardzo dobry. Przecież przed fantastyczną próbą Małysza rekordzistą skoczni w Garmisch-Partenkirchen był Martin Schmitt, który uzyskał 123 metry. Polak pobił ten wynik aż o 6,5 metra.

ZOBACZ WIDEO Andreas Goldberger docenił Piotra Żyłę. "Skacze na wysokim poziomie"

- Leć, leć, jak najdalej - krzyczał na antenie Telewizji Polskiej podczas skoku Małysza Krzysztof Miklas. - Bardzo dobry, piękny skok. Coś nieprawdopodobnego - mówił chwilę później doświadczony komentator.

Oczywiście "Orzeł z Wisły" miał spore problemy z ustaniem tak długiej próby. Zachwiał się przy lądowaniu, ale utrzymał równowagę. Sędziowie nie mieli jednak wyjścia. Musieli przyznać dość niskie noty za styl, po 17 i 16,5 punktu. I to właśnie oceny arbitrów miały decydujący wpływ na końcowy wynik konkursu.

Mimo że kolejni skoczkowie lądowali zdecydowanie bliżej od Małysza, dwójka - dokładnie triumfator Noriaki Kasai i drugi Dimitry Vassiliev - wyprzedzili naszego reprezentanta. Zadecydowała o tym ich przewaga z pierwszej serii i zdecydowanie wyższe noty od Polaka w drugiej kolejce. Ostatecznie Kasai wygrał z Małyszem o 3,4 punktu. Z kolei Rosjanin był lepszy o zaledwie 0,9 "oczka".

Na pocieszenie po tym konkursie Małyszowi pozostał jednak rekord skoczni, którego żaden ze skoczków - przed wyburzeniem obiektu - nie był już w stanie poprawić. W kolejnych dwóch konkursach 49. TCS Polak był jednak poza zasięgiem rywali. Zmagania w Innsbrucku i Bischofshofen wygrał z dużą przewagą i pewnie triumfował w klasyfikacji generalnej niemiecko-austriackich zawodów. Nad drugim Janne Ahonenem miał rekordowe aż 104,4 punktu przewagi.

Tymczasem sześć lat później (w 2007 roku) po pamiętnym skoku Małysza w Ga-Pa starą skocznię wyburzoną, a w jej miejsce - w niecały rok - postawiono nową, supernowoczesną Neue Große Olympiaschanze (HS140).

Teraz zawodnicy nie mają problemów, by na tym obiekcie uzyskiwać 130 metrów i więcej. Sam punkt konstrukcyjny usytuowany jest na 125. metrze, a rekordzista obiektu Simon Ammann uzyskał w oficjalnej serii aż 143,5 metra. Jeszcze dalej, ale podczas treningu (dlatego rezultat nie może zostać uznany za oficjalny) wylądował Anders Jacobsen. Norweg, który zakończył już karierę, doleciał do 145. metra.

Nowa skocznia w Ga-Pa jest także jedną z ulubionych Kamila Stocha. W 2018 roku trzykrotny mistrz olimpijski wygrał tutaj zawody. 12 miesięcy wcześniej był drugi. Teraz kibice nad Wisłą mają nadzieję, że podczas konkursu 67. TCS w Ga-Pa (na początek 2019 roku) Stoch znów włączy się do walki o podium. Oprócz niego duże szanse na taki sukces ma również Dawid Kubacki, który w poniedziałek wygrał kwalifikacje.

Źródło artykułu: