Kamil Stoch: 2018 rok był szczęśliwy, ale jest już historią
- To był dobry rok. Szczęśliwy i obfity w sukcesy. Jest już jednak historią. Teraz trzeba patrzeć na nowe cele - powiedział Kamil Stoch po kwalifikacjach do noworocznego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen.
W kwalifikacjach 31-letni zawodnik zajął 3. miejsce, za Dawidem Kubackim i Ryoyu Kobayashimi. - Mój skok był w porządku. Dał mi dużo satysfakcji i pewności - ocenił swoją próbę na odległość 135,5 metra w rozmowie z serwisem skijumping.pl.
Na pytanie o niskie prędkości najazdowe, zdecydowanie gorsze od tych, które uzyskują inni skoczkowie z czołówki, Stoch zareagował lekką irytacją. - Na razie nic na to nie poradzę. Skupiam się na innych elementach i z dnia na dzień tych prędkości nie poprawię. Zresztą skoro przez tyle lat kiepsko jeżdżę na rozbiegu, nagle się to nie odwróci i nie zacznę bić rekordów - zaznaczył.
Cały rok 2018 nasz najlepszy skoczek uznał za bardzo udany. Trudno jednak o inną ocenę, skoro w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy wygrał Turniej Czterech Skoczni, zdobył złoto i brąz Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu, srebro mistrzostw świata w lotach, oraz triumfował w Pucharze Świata.
- Rok był dobry, szczęśliwy, obfity w sukcesy. Jest już jednak historią. Trzeba patrzeć w przyszłość, na nowe cele, które chce się osiągnąć - podkreślił Stoch.
ZOBACZ WIDEO: Co z następcami polskich skoczków? "Wyrwa może być widoczna"Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)