67. TCS w Innsbrucku: Markus Eisenbichler zawiódł w kwalifikacjach, ale nie panikuje przed konkursem

Expa/Newspix.pl / Na zdjęciu: Markus Eisenbichler
Expa/Newspix.pl / Na zdjęciu: Markus Eisenbichler

Ryoyu Kobayashi wygrał kwalifikacje do konkursu, a jego najgroźniejszy rywal Markus Eisenbichler był dopiero 32. Niemieckie media biją na alarm, ale wicelider klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni twierdzi, że ma wszystko pod kontrolą.

2,3 pkt., czyli zaledwie 1,27 m - tyle dzieli dwóch najlepszych zawodników 67. Turnieju Czterech Skoczni. Trzecia odsłona ich rywalizacji odbędzie się w piątek w Innsbrucku. Po kwalifikacjach w znacznie lepszym humorze musi być ich zwycięzca i lider cyklu Ryoyu Kobayashi. Problemy miał za to jego najgroźniejszy rywal.

Markus Eisenbichler skoczył tylko 116 m i zajął dalekie, 32. miejsce. Niemieckie media niepokoją się o formę swojego zawodnika. "Rozczarował w kwalifikacjach", "pokazał drobne słabości" - to cytaty portali internetowych.

Wygląda jednak na to, że wicelider klasyfikacji generalnej TCS ze spokojem czeka na piątkowe zawody. W rozmowie z Eurosportem uspokoił kibiców. - Wiem, co zrobiłem źle. 32. miejsce nie jest fajne, ale daje mi to pewność, że także po naprawdę złym skoku potrafię się zakwalifikować do konkursu - mówił 27-latek. - Dojechałem do progu w dziwnej pozycji i wybiłem się skręcony. Powinienem na progu być bardziej agresywny. To są drobnostki - dodał.

Komentator Eurosportu zapytał Eisenbichlera, czy przypadkiem nie była to kwestia mentalna, wszak zawodnik skacze pod dużą presją (Niemcy od 2002 r. czekają na zwycięstwo swojego rodaka w TCS). - Nie, nie chodziło o głowę. Czuję się w pełni sił, wiem dokładnie, co muszę zrobić w konkursie - podkreślił.

Werner Schuster, trener reprezentacji Niemiec, także nie przywiązywał dużej wagi do nieudanego skoku swojego podopiecznego w kwalifikacjach. - Czasami to się zdarza. Markus dobrze radzi sobie na tej skoczni, tylko jeszcze tego nie pokazał - ocenił Schuster.

W konkursie w Innsbrucku rywalem Eisenbichlera w pierwszej serii będzie 19. w kwalifikacjach Austriak Philipp Aschenwald. Zawody rozpoczną się o godz. 14.00.

ZOBACZ WIDEO Co czeka polskich siatkarzy w 2019 roku? "Najważniejsze będą kwalifikacje do igrzysk"

Komentarze (0)