Były skoczek narciarski, wspólnie z Sławomirem Hankusem poprowadził nasze zawodniczki m.in do historycznego występu na mistrzostwach świata w Seefeld.
Adrian Nuckowski, WP SportoweFakty: Które zawody były przełomowe dla naszych zawodniczek w tym sezonie? Początek sezonu nie dawał powodów do optymizmu.
Marcin Bachleda: Moim zdaniem przełomowym dla naszych zawodniczek był Puchar Kontynentalny w Planicy, gdzie w jednym z konkursów Kamila Karpiel była na drugim miejscu, a Kinga Rajda na czwartym. Po tych zawodach dziewczyny jeszcze bardziej uwierzyły w swoje możliwości, co potwierdziły punktując tydzień później w zawodach Pucharu Świata.
Zobacz także: Skoki. Planica 7: Polacy postawili kropkę nad "i" w klasyfikacji Pucharu Narodów
Jaki był powód wprowadzenia zakazu udzielania wywiadów naszym zawodniczkom po przyjeździe na MŚ w Seefeld?
Dziewczyny było mocno zestresowane. Była to dla nich pierwsza taka impreza w gronie seniorek, więc musieliśmy rozładować trochę z nich te emocje. Tym bardziej nie chcieliśmy wywierać dodatkowej presji przed zawodami.
ZOBACZ WIDEO Apoloniusz Tajner: Każdy Polak musi mieć możliwość oglądania skoków!
Był pan zaskoczony tak dobrym wynikiem Kamili w rywalizacji indywidualnej (23. miejsce - przyp. red. ) oraz polskiej drużyny w konkursie mikstów ( 6. miejsce)?
Byłem pewien, że jeśli Kamila i Kinga wykonają skoki na swoim poziomie to stać je na wejście do czołowej "30" w konkursie indywidualnym. Jeśli chodzi o rywalizację w mikście to nie ukrywam, że byłem bardzo zaskoczony, głównie po pierwszej serii, kiedy to zajmowaliśmy znakomite trzecie miejsce. To pokazało, że Polskę stać w przyszłości na walkę o medale w tej konkurencji na mistrzostwach światach oraz igrzyskach olimpijskich.
Pierwszy trener Kamili Karpiel, Krystian Długopolski jest zdania, że jeśli będą ją omijać kontuzje to miejsca na podium PŚ stoją przed nią otworem. Zgadza się pan z tym stwierdzeniem?
Myślę, że tak. Zadaniem dziewczyn w kolejnym sezonie będzie uzyskiwanie coraz lepszych miejsc w zawodach Pucharu Świata i uważam, że nadejdzie w końcu taki konkurs, że będą one bardzo wysokie.
Gdzie są największe rezerwy jeśli chodzi o nasze zawodniczki? Co pańskim zdaniem wymaga szczególnej poprawy, aby w kolejnych sezonach było jeszcze lepiej?
Z pewnością są duże braki w technice, co w szczególności widać na dużych skoczniach. Dziewczyny nie miały wcześniej okazji zaprezentować się na nich, ponieważ staraliśmy się obecnej zimy ustabilizować ich skoki na normalnych obiektach. Dlatego uważam, że jest jeszcze trochę do poprawy, aby nasze zawodniczki prezentowały się jeszcze lepiej.
Czy pańskim zdaniem przyszłość polskich skoków narciarskich będzie opierała się właśnie na żeńskiej kadrze, patrząc na nieciekawe perspektywy, jeśli chodzi o młodych chłopców?
Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać. Uważam jednak, że jeśli będzie pojawiało się coraz więcej dziewczyn, to za pewien czas kobiece skoki narciarskie w naszym kraju dorównają, jeśli chodzi o zaplecze młodym chłopakom.
Czy poza Kamilą Karpiel i Kingą Rajdą są dziewczyny, które mogą już w niedalekiej przyszłości także walczyć o punkty Pucharu Świata?
Myślę, że jest trzy dziewczyny, które na to stać. Jeżeli poważnie podejdą do treningów, uwierzą w swoje możliwości to moim zdaniem już w przyszłym sezonie możemy je oglądać w zawodach Pucharu Świata.
Wszystko wskazuje na to, że nowym trener kadry kobiet zostanie Łukasz Kruczek. Czy to oznacza, że pańska współpraca z dziewczynami dobiegnie końca, czy jednak pozostanie pan w innej roli w Polskim Związku Narciarskim?
Trzeba zadać to pytanie prezesowi Tajnerowi. Jeśli chodzi o mnie to ja bardzo chciałbym dalej pracować z dziewczynami. Moim zdaniem powiększenie sztabu szkoleniowego zdecydowanie poprawi jakość kobiecych skoków narciarskich.
Czytaj również: Dawid Góra: Maskarada nie przekreśli dokonań Horngachera. Dziękuję!
Honghacher ją tylko zdyscyplinował.