Kibice upodobali sobie Piotra Żyłę i nie chodzi tylko o oryginalne powiedzenia naszego zawodnika. Polski skoczek zajął w piątek, podczas konkursu indywidualnego w Planicy, 3. miejsce. Po raz pierwszy w karierze triumfował Niemiec Markus Eisenbichler. Więcej o konkursie w Planicy przeczytasz tutaj.
Po ostatnim skoku w stronę skoczka zaczął biec jeden z kibiców. Nie dotarł jednak do naszego zawodnika. - Zdarzyło mi się to już drugi raz. Nawet za bardzo nie wiedziałem, co się dzieje. Po skoku jest mi ciężko ogarnąć to, co się wokół dzieje. Widziałem rzeczywiście, że zrobił się ruch, ale nie śledziłem tego dokładnie - tak Żyła skomentował zamieszanie.
W 2013 roku doszło do podobnej sytuacji, również w Planicy. Wszystko działo się po drugim skoku Żyły, kiedy za lot na 216,5 m awansował z 14. na 5. miejsce. Uradowany skoczek cieszył się z wyniku, kiedy pojawił się nagi kibic, który biegł w jego stronę.
Miał na sobie jedynie założoną akredytację z napisem "Team Poland". Poślizgnął się jednak na reklamie na zeskoku, co pozwoliło ochronie na skuteczną interwencję. - Pierwszy raz go widziałem. Na początku wyglądało to śmiesznie, ale kiedy ruszył w moją stronę, pomyślałem, że trzeba uciekać - mówił potem Żyła.
Kibica zatrzymano, ale nie udało się go wtedy zidentyfikować. Rok później wiedzieliśmy już, że - jak donosił "Super Express" - nazywa się Leszek Kaczmarski i jest nauczycielem z Wrocławia. To dzięki akcji na MŚ 2014 z Brazylii, kiedy wbiegł nago na murawę podczas meczu Niemcy - Ghana.
ZOBACZ Skoki. Planica 7. Horngacher nieobecny na dekoracji Żyły. Małysz wyjaśnił powody >>
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy sportowcy sprawdzają się w polityce? "To są ogromne pieniądze"