Skoki narciarskie. Zamieszanie wokół remontu w Zakopanem. Dzieci nie mają gdzie trenować
Prace remontowe w zimowej stolicy Polski miały przebiegać etapami, aby młodzi skoczkowie mogli trenować. Nic z tego! Kompleks został zamknięty. Trenerzy i dzieci zostali na lodzie.
Ale to nie jest główny problem całej inwestycji. "Miał być remont etapowy, tymczasem zamknęli wszystkie skocznie, rozbierając nawet K-15, która była w lesie i nikomu nie przeszkadzała" - napisał na Twitterze Jakub Kot.
Miał być remont etapowy, tymczasem zamknęli wszystkie skocznie, rozbierając nawet K15, która była w lesie i nikomu nie przeszkadzała. A już ze wszystkim jest 2 miesiące opóźnienia, czyli Zakopane w pigułce.
— Jakub Kot (@Jak_Kot_) June 5, 2019
Przebudowa ma obejmować obiekty: K-15, K-25, K-65 i K-85 oraz budowę K-23, wraz z infrastrukturą. Całość wyceniono na ponad 44 mln złotych. Zakończenie inwestycji zaplanowano na 2021 rok. A to oznacza, że na ponad dwa lata młodzież w Zakopanem pozostała bez... skoczni. Będzie trenować na sucho, albo - jak to już bywało - będzie dojeżdżać po kilka godzin w jedną stronę do Wisły czy Szczyrku.
Kot ma obawy, że nie skończy się na dwóch latach. "Wpadliśmy z deszczu pod rynnę. Dla naszych klubów i szkoły sportowej nadeszły ciężkie czasy... Chociaż już się można przyzwyczaić, że u nas to tylko pod górkę" - napisał na Twitterze.
Wszystkie skocznie zamknięto z powodów bezpieczeństwa. Remont będą obsługiwały dwa duże dźwigi, których praca potencjalnie stanowi zagrożenie dla trenującej młodzieży na obiektach zakopiańskiego COS-u. Tylko, że dlaczego kilka miesięcy temu w założeniach do inwestycji wmawiano trenerom, że remont będzie etapowy?
ZOBACZ WIDEO Michal Doleżal: Czuję odpowiedzialność, ale mam najlepszych zawodników na świecieKibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)