Reprezentacja Polski była faworytem do triumfu w sobotnim konkursie drużynowym Letniego Grand Prix w Zakopanem. Biało-Czerwonych w tym miejscu stawiał świetny występ w kwalifikacjach, a następnie bardzo dobra seria próbna w ich wykonaniu.
Konkurs od samego początku nie układał się po myśli Biało-Czerwonych. Piotr Żyła zajął trzecie miejsce w serii próbnej i wydawało się, że bardzo mocno otworzy zawody dla podopiecznych Michala Doleżala. Nic bardziej mylnego. Żyła w pierwszej serii nie doskoczył nawet do punktu konstrukcyjnego (osiągnął 122 metry), co drużynowo po pierwszej grupie dawało dopiero siódme miejsce.
- Jeśli chodzi o całą drużynę, było w porządku. Kuba, Kamil i Dawid skakali bardzo dobrze. Jeśli chodzi natomiast o moje próby, to nie jestem z nich zadowolony. Popełniłem sporo błędów, nad którymi pracuje, aby już się nie zdarzały, ale jednak nadal czasem się przytrafiają. Szczególnie w pierwszej serii, bo ten pierwszy skok nie był normalny - skomentował po konkursie zawodnik z Wisły.
ZOBACZ WIDEO Championship: Grabara nie uchronił Huddersfield przed porażką. Dobry występ nie wystarczył [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Pytany o to, o jakiego rodzaju błędach mówi, przyznał szczerze: - Problem jak zwykle jest z jednym aspektem, nad którym ciężko pracuje i to jest problem, który tkwi w głowie.
Zapytany więc o cel na niedzielne zawody indywidualne, uciął krótko: - Myślę... a nie, lepiej nie myśleć.
Czytaj także:
- Letnie Grand Prix w Zakopanem. Dawid Kubacki zdecydowanie najlepszy w klasyfikacji indywidualnej
- Letnie Grand Prix w Zakopanem. Puchar Narodów: minimalne różnice w czołówce, Polacy ciągle na podium