Rozgrywane w loteryjnych warunkach kwalifikacje, Kamil Stoch ukończył na 11. miejscu (109,6 pkt). Polak był zadowolony ze wszystkich swoich skoków oddanych pierwszego dnia na obiekcie "Bocian".
- Uważam, że wszystkie dzisiejsze skoki były bardzo dobre, natomiast nie wszystkie były dalekie. W dniu dzisiejszym jednak odległość to ostatnia rzecz, na którą należy patrzeć. Wykonałem naprawdę solidną robotę - zapewnił Stoch, w rozmowie z Kacprem Merkiem (Eurosport).
Podczas pierwszej serii treningowej trzykrotny mistrz olimpijski uzyskał aż 142 metry, czym o pół metra przekroczył oficjalny rekord obiektu, należący do zwycięzcy kwalifikacji, Johanna Andre Forfanga. - Wiało bardzo mocno pod narty. Cieszę się, że już wtedy wyszedł mi naprawdę dobry skok i mogłem się wielce radować w powietrzu - kontynuował.
ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Niezręczny moment podczas wywiadu. Martin Schmitt nie wiedział, co powiedzieć
Wszystko wskazuje na to, że zarówno w trakcie sobotniego (7 grudnia), jak i niedzielnego (8 grudnia) konkursu warunki atmosferyczne będą podobne. - Zdecydowanie bardziej liczę na to, że zrobię to co umiem, a reszta, jak Bóg da. Tak się mówi - mówił Stoch.
Dziennikarz Eurosportu zapytał także o to, czy Stoch znalazł piątkowego poranka swój mikołajkowy prezent. - Nie byłem zbyt grzeczny (śmiech) - odparł 32-latek.
Czytaj także:
- Skoki narciarskie. Puchar Świata Niżny Tagił 2019. Fenomenalny skok Kamila Stocha na pierwszym treningu
- Skoki narciarskie. Puchar Świata Niżny Tagił 2019. Daniel Andre Tande najlepszy na drugim treningu. Słabe skoki Polaków