W tym sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich tylko raz nasz reprezentant stanął na podium w konkursie indywidualnym. To udało się Kamilowi Stochowi podczas inauguracji w Wiśle. Na razie Polakom lepiej wiedzie się w zawodach drużynowych, które kończyliśmy na trzecim (Wisła) i pierwszym miejscu (Klingenthal).
Skoki narciarskie. Puchar Świata Klingenthal 2019. Małysz: Michal Doleżal jest przeciwieństwem Horngachera >>
Kibice zaczynają się niecierpliwić, bo liczyli na znacznie lepszy początek. Adam Małysz zdaje sobie z tego sprawę, ale na razie zachowuje spokój.
- Na pewno oczekiwania - nie tylko kibiców, ale i nasze - były większe. Nie były one wyssane z palce, bo wiedzieliśmy, jak zawodnicy są przygotowani, a ostatnie treningi na torach lodowych przed PŚ pokazywały, że jest bardzo dobrze. Trzeba jednak wziąć pod uwagę inne czynniki - pogodę czy przygotowania ze strony rywali. Jedni zawodnicy zaczynają z grubej rury, a później słabną. Inni rozkręcają się w trakcie sezonu. Nie ma we mnie niepokoju i ze spokojem czekam na następne starty - komentuje dyrektor PZN w "Super Expressie".
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Daniela Hantuchova i legendarny hokeista. Media już plotkują
W końcu jednak musi przyjść czas weryfikacji formy Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, czy Piotra Żyły. "Orzeł z Wisły" ujawnił, kiedy Biało-Czerwonym skończy się taryfa ulgowa.
- Po Turnieju Czterech Skoczni i pierwszych konkursach po nim. Wtedy będzie można stwierdzić, czy nasi zawodnicy będą wygrywać konkursy w tym sezonie - przyznaje.
Skoki narciarskie. Ten film robi furorę w sieci. Zobacz pierwszy raz Adama Małysza na Wielkiej Krokwi (wideo) >>
W najbliższy weekend Puchar Świata odbędzie się w Engelbergu. Potem na przełomie 2019 i 2020 roku przyjdzie czas na Turniej Czterech Skoczni. Po tych zawodach skoczkowie udadzą się do włoskiego Predazzo.