Skoki narciarskie. Puchar Świata Engelberg 2019. Dawid Góra: Stoch ma wyczucie. Wygrał w idealnym momencie

Jeśli nie od początku sezonu, to zaraz przed Turniejem Czterech Skoczni. Polak zwyciężył dokładnie wtedy, kiedy był najlepszy ku temu moment. Piotr Fijas miał rację. Mówił, że to właśnie w Engelbergu poznamy prawdziwą formę naszych.

Dawid Góra
Dawid Góra
Kamil Stoch na najwyższym stopniu podium w Engelbergu PAP/EPA / Alexandra Wey / Na zdjęciu: Kamil Stoch na najwyższym stopniu podium w Engelbergu
Nie Ryoyu Kobayashi, lider Pucharu Świata, był zwycięzcą pierwszej części sezonu. Zdecydowanie wygrał wiatr. Każdym z dotychczasowych konkursów rządziła pogoda. Mimo że byliśmy świadkami pięciu indywidualnych rywalizacji, to trudno było o wiarygodne analizy.

Dlatego też Piotr Fijas, były rekordzista w długości skoku i brązowy medalista mistrzostw świata w lotach, jasno prognozował, że dopiero w Szwajcarii poznamy prawdziwą dyspozycję Polaków. Nie pomylił się. Stoch skakał pewnie i w nienagannym stylu. Odzyskał stabilizację. A to pierwszy krok do dalszych triumfów. Drugim, trudniejszym, jest tej stabilizacji utrzymanie.

Stefan Kraft nowym liderem Pucharu Świata. Awans Kamila Stocha >>

Po zawodach w Engelbergu nasuwa się jeszcze jeden wniosek. W pierwszej serii Polak miał dużą przewagę nad rywalami m.in. dzięki uzyskaniu dobrej prędkości najazdowej - 92,4. Element, który od zawsze jest bolączką Polaka, dał mu przewagę już na starcie. Potem, po właściwym wyjściu z progu, można było z całą pewnością spodziewać się dalekiego skoku.

ZOBACZ WIDEO Skoki narciarskie. Apoloniusz Tajner chce nowego skoczka w rodzinie. "Za pięć lat zaczniemy próby"

W drugiej serii natomiast prędkość już nie była tak zadowalająca. Stoch uzyskał o pół km/h mniej, co było jednym z najsłabszych rezultatów. I tak daleko już nie pofrunął.

Polak przed rozpoczęciem sezonu sam przyznał, że przy przyzwoitej prędkości najazdowej, będzie mieć spokój w powietrzu. Dostanie też przestrzeń na popełnienie niewielkich błędów. Kiedy prędkość jest słabsza, reszta skoku musi być idealna. A to niezwykle niekomfortowa sytuacja. Nie tylko przez pryzmat techniki, ale co najważniejsze - spokoju psychicznego.

Kamil Stoch: Robiłem swoje i czerpałem z tego radość >>

Zdecydowanie łatwiej jest pracować nad danym komponentem, kiedy się wygrywa. Sobotni sukces Stocha może więc okazać się zbawienny dla tego sezonu. Czekam na więcej!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×