Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w sobotnim konkursie przegrał tylko z Piotrem Żyłą i Timim Zajcem. Do Polaka stracił 3,9 punktu, do Słoweńca 3,6 pkt. Po pierwszej serii zajmował lepsze miejsce od obu wymienionych, ale w rundzie finałowej skoczył zbyt blisko (214,5 metra), by myśleć o wygranej.
Konkurs na Kulm Kraft nazwał "brutalnie wyrównanym". - Do zwycięzcy straciłem tylko trzy punkty. Na mamucie taka różnica to jak dziesiąte punktu na dużej skoczni - ocenił w rozmowie z austriacką telewizją ORF.
Dwukrotny mistrz świata z Lahti z 2017 roku wygrał w karierze 18 konkursów Pucharu Świata, ale ani jednego w Austrii. Na pierwszą wygraną na własnej ziemi poczeka przynajmniej do niedzieli.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Stefan Kraft lata jak szalony. "Punkty zdobywa krok po kroku"
- Byłoby to jedno z moich najpiękniejszych zwycięstw. Ale to jeszcze przede mną. Żeby tak się stało potrzeba mi szczęścia i dwóch "rakietowych" skoków. Teraz cieszę się z trzeciego miejsca - podkreślił Kraft.
Najlepszego w sobotę Żyłę telewizja ORF nazwała "Oldie" - "staruszkiem". Przypomniano, że 33-letni Polak po raz pierwszy i do konkursu na Kulm ostatni wygrał siedem lat temu w Oslo.
- To wspaniałe uczucie. Miałem mnóstwo frajdy, a wygranie w Bad Mitterndorf jest czymś wyjątkowym - powiedział ORF Żyła. Dodał, że nie myślał o niewielkich różnicach, jakie dzieliły skoczków z czołówki konkursu. - Koncentrowałem się na zielonej linii na zeskoku. Wiedziałem, że jeśli do niej dolecę, będę na podium - wyjaśnił zwycięzca z Kulm.
Niedzielny konkurs w Bad Mitterndorf rozpocznie się o godzinie 11:00.
Czytaj także:
Puchar Świata w Bad Mitterndorf. Co za konkurs! Fenomenalny Piotr Żyła z triumfem!
Piotr Żyła liderem Pucharu Świata w lotach! Trzech Polaków w dziesiątce