Skoki narciarskie. Znakomity nastrój w polskiej kadrze. "Mogę skakać nawet w maseczce"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Wyniki i dobry humor Polaków pokazały, jak bardzo skoczkowie potrzebowali udziału w zawodach letniego Grand Prix w Wiśle. Teraz czekają na Puchar Świata, choć nie wyobrażają sobie, jak miałby on przebiegać na zasadach, które FIS wstępnie przygotował.

Zastrzyk adrenaliny

- Poczułem się w stu procentach jak Kamil Stoch. Jeszcze mi się nie zdarzyło aż tak spóźnić wybicie, a i tak wygrać - żartuje Dawid Kubacki, zwycięzca obu konkursów w Wiśle. - Z tego weekendu jestem bardzo zadowolony. Zawody nam wszystkim dobrze zrobiły, o ile po powrocie do domu nie okaże się, że coś jest nie halo. Ale przedsięwzięte środki powinny być skuteczne i powinny pozwolić nam w zdrowiu kontynuować przygotowania. Zastrzyk adrenaliny i energii od kibiców były nam potrzebne. Serdecznie dziękuję publiczności za to, że chcieli tutaj z nami być. Mam nadzieję, że odwdzięczyliśmy się im wynikami.

Kubacki nie żałuje, że nie otrzyma nagrody za zwycięstwo w całym cyklu letniego Grand Prix. LGP i Puchar Świata cechują się mnogością konkursów i tym, że wygrywa się za całokształt, a nie dobre startych w pojedynczych zawodach. Mistrz świata z Seefeld uważa, że obecnie nagroda byłaby niesprawiedliwa.

- Poza tym nie wszystkie kraje wzięły udział w konkursach w Wiśle. Jedne nie mogły, inne nie chciały, ale ja cieszę się z tego, jak zaprezentowałem swoje umiejętności. Wierzę, że to doda mi sił przed dalszą pracą - zaznacza Kubacki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!

Wszystkie siły na start

Kamil Stoch wywalczył drugie miejsce, jednak ze stratą aż 10,3 punktu do kolegi z kadry. Trzykrotny mistrz olimpijski twierdzi, że zabrakło mu świeżej energii, co zresztą jest normalne na tym etapie sezonu letniego. Przez to brakowało też "tajmingu" i trudniej było mu zebrać się do wyjścia z progu. Ogólnie jest jednak zadowolony z poziomu swoich skoków.

- Polegam na trenerach, na ich zdaniu i planowaniu startów. Oni wyznaczają nam drogę przygotowania do zimy. Wydaje mi się, że nie potrzeba wielu startów. Te zawody pokazały, w którym miejscu jesteśmy, co powinniśmy jeszcze udoskonalić. Będzie jeszcze lepiej - deklaruje Stoch.

Kalendarz zimowych startów przewiduje mistrzostwa świata w lotach narciarskich już w pierwszej połowie grudnia. Stoch natomiast rzadko dobrze zaczynał sezon. To musi zmienić jego podejście do skoków.

- Początek sezonu zimowego na ogół mam dość niemrawy, ale teraz trzeba będzie rzucić wszystkie siły na początek i być bardziej zmobilizowanym, mentalnie nakręconym. Najważniejsze to wystartować na pełnych obrotach - przyznaje utytułowany skoczek.

Choćby z maseczkami

Piotr Żyła, trzeci zawodnik weekendu, nie spodziewał się, że wystartuje na tak wysokim poziomie. - Wszystkie moje skoki były dość dobre. Najważniejsze, żeby powoli, krok po kroku, dochodzić do realizacji swoich celów - mówi Żyła.

Kadrowicz czuje potężny głód zawodów. Przyznaje, że nie może się doczekać startów weekend w weekend.

- Coś by się działo! Najważniejsze, aby teraz wszystko sprawnie się ułożyło i konkursy startowały zgodnie z rozkładem jazdy. Zobaczymy, co wymyślą. Ja mogę nawet w maseczce skakać, byle startować - zapewnia Żyła.

Inaczej do sprawy podchodzi Stoch, który potrzebował odpoczynku od intensywnych treningów zaraz po zakończeniu sezonu i samych konkursów. Przyznaje, że przerwa spowodowana kwarantanną, jaką skoczkowie przeszli po powrocie z Norwegii, miała na niego pozytywny wpływ.

- W końcu mogłem poświęcić czas rodzinie i samemu sobie. Poza tym normalnie realizowaliśmy cały plan treningowy. Wyglądał podobnie do tego w zeszłym roku. Jeśli więc chodzi o samo przygotowanie to pandemia nie miała na mnie, ani dobrego, ani złego oddziaływania - analizuje Stoch.

Kontrowersje budzi jednak sposób przeprowadzenia zawodów w pandemii. Nie określono jeszcze dokładnych zasad, ale najbardziej problematyczne wydają się testy zawodników. Planuje się przeprowadzanie ich przed każdym weekendem.

- Z tego, co czytałem, testy przed kolejnymi konkursami musielibyśmy robić na tych poprzednich - śmieje się Kubacki. - Nie mam pojęcia, jak to będzie zorganizowane, ale na szczęście nie muszę się tym zajmować. Współczuję temu, kto będzie za to odpowiadał i układał wszystko tak, aby było zgodne z przepisami i wykonalne.

Z Wisły Dawid Góra
Polscy skoczkowie w doskonałych humorach >>
Polskie i światowe legendy sportu - rozpoznajesz je na zdjęciach? >>

Źródło artykułu: