- To różni się od normalnych skoków narciarskich, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Podczas lotów na osiem sekund zapominam praktycznie o wszystkim - o każdym stresie, każdej myśli. Delektuję się tylko tym, co się dzieje. Prędkością, nieważkością - tak Markus Eisenbichler wytłumaczył specyfikę konkursów na skoczniach mamucich w rozmowie z "Die Welt".
Aktualny wicelider Pucharu Świata w skokach narciarskich zdobył się na zaskakujące porównanie.
- Loty narciarskie są prawie tak dobre jak seks - stwierdził Eisenbichler. - To uczucie, którego po prostu nie da się opisać. Masz w głowie wyjątkowo dużo myśli, ale nie możesz ich uporządkować. Jesteś po prostu niesamowicie szczęśliwy.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"
W jednym z wcześniejszych wywiadów niemiecki skoczek użył innego porównania. - Czujesz się jak Aladyn na latającym dywanie - powiedział w rozmowie z agencją DPA.
Podopieczny Stefana Horngachera jest jednym z głównych faworytów mistrzostw świata w lotach narciarskich, które w dniach 10-13 grudnia odbędą się w Planicy.
Z Letalnicy (HS215) Niemiec ma bardzo dobre wspomnienia. W latach 2017 i 2019, w ramach zawodów Pucharu Świata, lądował tam na 248. metrze. To rekord Niemiec w długości lotu.
Markus Eisenbichler startował dotychczas dwukrotnie w MŚ w lotach narciarskich. W 2014 r. w Harrachovie zajął 38. miejsce, zaś w 2018 r. w Oberstdorfie był 11. (a w konkursie drużynowym Niemcy zajęli 4. pozycję).
Czytaj także: MŚ w lotach. Pierwsza próba sił. To może być duży atut polskich skoczków
Czytaj także: MŚ w lotach. Kamil Stoch przed niepowtarzalną szansą na dołączenie do Matti Nykanena