69. Turniej Czterech Skoczni. Statystyki przemawiają za Kamilem Stochem
Nadchodzą kluczowe rozstrzygnięcia 69. Turnieju Czterech Skoczni. Czy konkurs w Bischofshofen może wywrócić jego klasyfikację? Sprawdziliśmy, co mówią statystyki.
Za Stochem przemawia nie tylko rosnąca z konkursu na konkurs dyspozycja i olbrzymie doświadczenie, ale też statystyki. Jeśli bowiem zajrzymy w przeszłość Turnieju Czterech Skoczni, w XXI wieku tylko raz zdarzyło się, że skoczek, który prowadził w turnieju po konkursie w Innsbrucku, ostatecznie nie sięgnął po Złotego Orła.
Zresztą w ten jeden przypadek "zamieszany" był Kamil Stoch. To właśnie on w 2017 roku zajmował drugie miejsce w TCS przed konkursem w Bischofshofen i do prowadzącego Daniela Andre Tandego tracił zaledwie 1,7 punktu. W decydujących zmaganiach Tande zupełnie się rozsypał - zajął dopiero 26. miejsce i spadł na trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej turnieju. A Stoch wykorzystał potknięcie rywala i sięgnął po Złotego Orła.
We wszystkich pozostałych przypadkach w XXI wieku, za każdym razem w TCS triumfował skoczek, który do konkursu w Bischofshofen przystępował jako lider. Warto jeszcze wspomnieć sezon 2005/06, kiedy przed finałowymi zawodami Jakub Janda o dwa punkty wyprzedzał Janne Ahonena. W Bischofshofen Fin pokonał Czecha dokładnie taką różnicą i obaj - ex aequo - stanęli na najwyższym stopniu podium.
Miejmy nadzieję, że Stoch podtrzyma powyższe statystyki. Przekonamy się o tym już w środę (6 stycznia).
[urlz=/skoki-narciarskie/917277/69-turniej-czterech-skoczni-wysmienita-sytuacja-w-klasyfikacji-generalnej-dwoch-]Sprawdź klasyfikację 69. Turnieju Czterech Skoczni >>
C[/urlz]zytaj także:
- 69. Turniej Czterech Skoczni. Wielkie nazwiska rozpływają się nad Kamilem Stochem. "Uczta dla oczu"
- Granerud i jego partnerka otrzymali mnóstwo wiadomości od polskich fanów. "Przekroczyli granicę"
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)