W środę w Bischofshofen Stoch przypieczętował swój triumf w Turnieju Czterech Skoczni i po raz trzeci w karierze zgarnął "Złotego Orła" - nagrodę dla najlepszego zawodnika niemiecko-austriackiego cyklu. O jego wygranej zadecydowała przede wszystkim rewelacyjna postawa w drugiej części imprezy.
Na Bergisel i na skoczni imienia Paula Ausserleitnera 33-letni zawodnik z Zębu nie miał sobie równych. Dalekimi i pięknymi skokami nie dał rywalom żadnych szans. Na Wernerze Schusterze, byłym trenerze kadry Niemiec, a obecnie ekspercie telewizji Eurosport, zrobił tym wielkie wrażenie.
- Od Innsbrucka każdy jego skok był taki sam, a zawody kończyły się tak, że Kamil wygrywał z dużą przewagą. W połowie turnieju nikt by nie pomyślał, że tak będzie to wyglądało - stwierdził Schuster.
Cały 69. TCS utytułowany szkoleniowiec ocenił jako ciekawy i emocjonujący. - Lider zmieniał się trzykrotnie. Karl Geiger błyszczał w Oberstdorfie, po nim zwyciężył Dawid Kubacki, a Halvor Granerud w obu przypadkach był gdzieś w pobliżu. Potem Kamil objął prowadzenie, ale wszyscy myśleli, że Granerud jest w stanie go dogonić, ponieważ wcześniej to on był dominującym skoczkiem.
- Stało się jednak inaczej. Kamil nie wypuścił zwycięstwa z rąk. Jego atutem było przygotowanie mentalne - podkreślił Schuster.
Czytaj także:
69. Turniej Czterech Skoczni. Tego nie dokonał nawet Horngacher. Wielki sukces Michala Doleżala
69. TCS. Telefon od żony przerwał zwycięską konferencję Kamila Stocha
ZOBACZ WIDEO: 69. Turniej Czterech Skoczni. Michal Doleżal stworzył prawdziwą drużynę. "Zrozumiał polską duszę"