Zobacz, gdzie jest zielona linia! Przeskoczył skocznię i skończyło się koszmarnie
Potworny pech Halvora Egnera Graneruda! Oddał kosmicznie daleki skok, nikt nie miał absolutnie szans zbliżyć się do jego odległości, ale po lądowaniu zaczął się jego dramat. Nie dał rady utrzymać równowagi i upadł.
Granerud skoczył fantastycznie, bo aż 137,5 metra. Zaledwie pół metra bliżej od rekordu skoczni, należącego do Johanna Andre Forfanga. Rzecz w tym jednak, że lider Pucharu Świata nie zdołał ustać tego skoku, upadł, a w konsekwencji dostał bardzo niskie noty: dwa razy 8,5 i trzy razy 9. W sumie tylko 26 punktów za styl (na 60 możliwych).
To przekreśliło szansę Norwega na wygraną. Graneruda zabrakło nawet na podium, bo ostatecznie zakończył zmagania na czwartym miejscu. Triumfował jego kolega z drużyny, Robert Johannson, przed Karlem Geigerem i Markusem Eisenbichlerem.
- Baliśmy się kontuzji, bo skoczył trochę za daleko. Udało mu się wstać o własnych siłach - to najważniejsze - powiedział trener Norwegów, Alexander Stoeckl dla telewizji NRK.
- Jestem wkurzony, to bardzo przykre. Będę miał okazję, aby zapytać dobrych norweskich sędziów o wyjaśnienie, za co odjęto mi aż 34 punkty. Może nie znam zasad wystarczająco. Myślałem, że w takim wypadku zawsze dostaję się notę 11. Próbowałem utrzymać się na nogach, ale nie miałem szczęścia - skomentował Granerud.
Czytaj także:
- PŚ w Lahti. Wzrosła strata Polaków w Pucharze Narodów. Norwegowie uciekają
- Puchar Świata. Słabszy występ Polaków w Lahti odbił się na lokatach w klasyfikacji generalnej
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)