Puchar Świata w Lahti. Nie tak to miało wyglądać. Najsłabszy start Polaków w sezonie. Dramat Graneruda!

Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Kamil Stoch
Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Tak słabo w tym sezonie jeszcze nie było! W pierwszej dziesiątce konkursu w Lahti nie ma żadnego Polaka! Najlepszy Piotr Żyła zajął 11. miejsce. Słabo skakali Stękała, Stoch i Kubacki. Granerud nie wygrał przez upadek w finale! Triumfował Johansson.

Łącznie do finałowej serii awansowało sześciu Polaków. Ilość się zgadzała, jakość już nie. Nie przywykliśmy do tego, żeby żadnego naszego reprezentanta nie było w najlepszej dziesiątce. W niedzielę taki scenariusz trzeba było zaakceptować. Żyła, który na półmetku był dziewiąty, ostatecznie skończył na 11. miejscu. W finale doleciał do 125. metra. To był niezły skok, ale liczyliśmy na więcej, przynajmniej na takiej skoki jak w kwalifikacjach, które Żyła wygrał po próbie na 128. metr.

Skoro jednak Żyła skakał tylko średnio, to co powiedzieć o pozostałych Polakach? Zdecydowanie to nie był ich dzień. Po swoich skokach tylko machali rękoma ze złości. Kryzys? Jeśli tak, to oby jak najszybciej został zażegnany. Na pewno w niedzielę Kamil Stoch miał znów problemy z prędkością na najeździe. Jeździł wolniej od najlepszych o ponad kilometr i to od razu przekładało się na odległości. Po skokach na 125 oraz 121,5 metra zajął 16. miejsce. Tuż przed nim był 15. Andrzej Stękała.

Coraz słabiej w konkursach indywidualnych wygląda Dawid Kubacki. Leci wysoko nad bulą, ale w drugiej fazie lotu brakuje mu prędkości przelotowej. Po finałowym skoku w niedzielę był bardzo rozczarowany. Trudno się dziwić. 119 metrów, to zdecydowanie poniżej potencjału. Skończyło się dopiero 23. miejscem mistrza świata. Tuż przed nim, na 22. lokacie, był Jakub Wolny.

ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"

W niedzielę w Lahti Biało-Czerwoni mogli tylko się przyglądać walce o czołowe miejsca. Walka była na całego. Sportowy dramat przeżył Granerud. Po pierwszej serii wydawało się, że nic nie zabierze mu siódmej wygranej w sezonie. Skoczył 132,5 metra i wyprzedzał drugiego Geigera oraz trzeciego Johanssona o ponad 10 punktów.

W finale, po wyjściu z progu, Halvor Egner Granerud leciał bardzo wysoko. Gdzie on wyląduje?! - krzyczeli komentatorzy. Wylądował aż na 137,5 metra. Niemal wgniotło go w zeskok. Nie ustał tego skoku. Upadł i zamiast pewnego zwycięstwa skończyło się 4. miejscem. Na szczęście Granerudowi nie stało się nic poważnego. Wstał z zeskoku o własnych siłach.

Norwegowie i tak mieli jednak powody do zadowolenia. Granerud nie wykorzystał szansy, ale triumfował - drugi raz w sezonie - Robert Johansson. Po pierwszej serii był trzeci. Drugi skok na 126,5 metra zapewnił mu zwycięstwo. O 1,7 punktu, czyli niespełna o metr, wyprzedził Markusa Eisenbichlera. Na najniższym stopniu podium stanął wicelider z półmetka Karl Geiger. Ostatnio Niemcy nie zachwycali. W Lahti wyraźnie się jednak przełamali.

Jeśli Polacy mogli czuć się rozczarowani, to co miał powiedzieć po konkursie Marius Lindvik? Tydzień temu Norweg był bezkonkurencyjny w Zakopanem. W niedzielę nie awansował nawet do drugiej serii! Po skoku na 117. metr był dopiero 33. Tuż przed nim, na 32. miejscu, zawody zakończył Paweł Wąsek. 29. był Aleksander Zniszczoł.

W niedzielę, tak jak dzień wcześniej, panowały na Salpausselce bardzo dobre warunki do skakania. Wiatr nie był zbyt mocny. Wszyscy mieli lekkie podmuchy pod narty.

Kolejne dwa konkursy Pucharu Świata odbędą się w niemieckim Willingen. W dniach 30-31 stycznia zaplanowano dwa konkursy indywidualne.

Czytaj także:
Wzrosła strata Polaków w Pucharze Narodów. Norwegowie uciekają
Pierwsza taka sytuacja w tym sezonie. Bez przeliczników kilka zmian

Wyniki indywidualnego konkursu w Lahti:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Robert Johansson Norwegia 128,5/126,5 265,9
2. Markus Eisenbichler Niemcy 129,5/128,5 264,2
3. Karl Geiger Niemcy 130,5/126 264
4. Halvor Egner Granerud Norwegia 132,5/137,5 263,5
5. Stefan Kraft Austria 125,5/124 257,8
6. Daniel Andre Tande Norwegia 126,5/123,5 257,6
7. Anze Lanisek Słowenia 125/157,5 255,4
8. Michael Hayboeck Austria 127/122,5 254,3
9. Ryoyu Kobayashi Japonia 119,5/129 252,7
10. Pius Paschke Niemcy 122/125,5 251,5
11. Piotr Żyła Polska 124/125 251,2
15. Andrzej Stękała Polska 121,5/125,5 248
16. Kamil Stoch Polska 125/121,5 247,4
22. Jakub Wolny Polska 121,5/123 239,9
23. Dawid Kubacki Polska 123,5/119 239,7
29. Aleksander Zniszczoł Polska 120/114 219,7
32. Paweł Wąsek Polska 118 111,8
Komentarze (35)
avatar
tomas68
25.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Normalnie potęga i to niby na ulubionej skoczni. 
avatar
AbediPele
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Doleżal i sztab musi coś zmienić w skokach naszych, dzisiaj nic nie zagrało jedynie Żyła oddał dwa solidne skoki i z dobrym lądowaniem byłby w dziesiątce, Kamil i Dawid do poprawy i tyle, Andrz Czytaj całość
avatar
Skoków fan
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może się nie znam ale gdy patrzę na kombinezon Graneruda to zdyskwalifikowałbym go na cały sezon razem z jego krawcem. Toż to to samo co Loidlz wiele lat temu. Obaj by mogli wejść do tych spodn Czytaj całość
avatar
Gekon
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lanisek w drugim skoku 157,5 metra? No ma formę skurczybyk:) 
avatar
Spacer
24.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I tak się kończy często pompowanie balonika .