Zaraz po piątkowych kwalifikacjach Kamil Stoch zwracał uwagę, że w jego skokach brakuje "detali". To właśnie brak tych niuansów miał wpłynąć na to, że zajął wówczas odległe jak na niego 29. miejsce. Jak się jednak okazało, Polak niewiele potrzebował, aby odmienić swoją sytuację.
W sobotnim konkursie zajął 3. miejsce i niewiele brakowało, aby było jeszcze lepiej. Sam zainteresowany na antenie Eurosportu nie ukrywał zadowolenia z wykonanej pracy.
- Taki to jest ten sport. Wczoraj powiedziałem, że brakuje niewiele, aby było dobrze. Nad tymi detalami ciągle pracuję. Raz wychodzi dobrze jak dzisiaj. Innym razem nie wychodzi w ogóle. Trzeba mieć się na baczności i pracować - skomentował Kamil Stoch.
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach
Najlepszy polski skoczek w sezonie 2020/2021 został również zapytany o to, czy bardzo dobra dyspozycja w sobotnim konkursie wpłynie na jego postawę w innych zawodach. Skoczek z Zębu odpowiedział, że akurat w jego przypadku nie potrzebuje konkursów na przełamanie.
- Wydaje mi się, że pewności siebie mi nie brakuje. Wiem, na jakim jestem poziomie. Wiem, co potrafię. Skoki są przewrotnym sportem, zwłaszcza kiedy nie jest wszystko ustabilizowane na 100 proc. Jeden dzień bywa jak wczoraj, a czasami jest jak dzisiaj - podsumował Stoch.
Dzięki zajęciu 3. miejsca w konkursie indywidualnym w Willingen Kamil Stoch po raz kolejny wpisał się do historii skoków narciarskich. To było jego 77. podium w karierze, dzięki czemu wyprzedził dwie legendy - Matti Nykaenena oraz Thomasa Morgensterna. Obecnie Polak zajmuje 5. miejsce w klasyfikacji wszech czasów i do czwartego Simona Ammanna brakuje mu trzech konkursów zakończonych w TOP3.
Zobacz także: Norwegia ucieka reprezentacji Polski
Zobacz także: Nowy lider cyklu Willingen Six