Puchar Świata w Klingenthal. Z godziny na godzinę coraz gorzej. Rozegranie konkursu zagrożone

PAP/EPA / CLEMENS BILAN / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP/EPA / CLEMENS BILAN / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

Granerud się nie zatrzymuje i w Klingenthal jest zdecydowanym faworytem. W walce o podium liczyć się będą Polacy, zwłaszcza Dawid Kubacki. Czy jednak na skoki pozwoli wiatr? Prognozy są złe. Z godziny na godzinę ma wiać coraz mocniej.

W piątek warunki były znakomite. Co prawda padał deszcz ze śniegiem, ale wiatr nie odgrywał żadnej roli. Uśrednione podmuchy nie przekroczyły 0,5 m/s. Najprawdopodobniej w sobotę o takich warunkach skoczkowie mogą tylko pomarzyć. Ma mocno wiać.

Według serwisu yr.no, w porze rozpoczęcia pierwszej serii wiatr ma osiągać 5 m/s. W trakcie konkursu może wzrosnąć do 6 m/s. Z przeprowadzeniem zawodów jury będzie musiało się spieszyć, bowiem z każdą godziną siła wiatru ma wzrastać. Wieczorem w Klingenthal jest siła będzie wynosić już 9 m/s. Możliwa jest zatem powtórka scenariusza z niedzieli w Willingen i tylko jedna seria.

Chcielibyśmy jednak sprawiedliwego konkursu, bo Vogtlandarena, to szczęśliwa skocznia dla Polaków i teraz - przy równych warunkach - Biało-Czerwoni też mogliby odegrać pierwszoplanowe role. O zwycięstwo z Halvorem Egnerem Granerudem może być trudno, ale już dwa kolejne miejsca na podium są w zasięgu polskich skoczków.

ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach

Po piątkowym prologu największe szanse na sukces wydaje się mieć Dawid Kubacki. Po styczniowym kryzysie nie ma już śladu. W Willingen mistrz świata wyeliminował błąd. Znów latał wysoko nad zeskokiem, ale nie wytracał prędkości i odlatywał na dole. Tak samo jest w Klingenthal. W prologu, mimo obniżonej belki, potrafił dolecieć do 138. metra i porządnie wylądować. Zajął 3. miejsce, przegrał tylko z fenomenalnym Granerudem i minimalnie z drugim Borem Pavlovciciem.

Na wysokie miejsca w sobotę stać także Piotra Żyłę, Kamila Stocha i Andrzeja Stękałę. Żyła jak zawsze pierwszego dnia weekendu był zaspany. W prologu nie trafił dobrze na progu. - Za dużo papryki było - śmiał się przed kamerami Eurosportu. W konkursie na pewno jednak wskoczy już na właściwe tory. Powtórka z Willingen i 2. miejsce? Nie mamy nic przeciwko temu.

Wciąż kłopoty na dojeździe ma Kamil Stoch. W piątek jeździł wolno, mimo to i tak potrafił latać przyzwoicie. W prologu wycisnął 129 metrów, mimo że jego prędkość spadła poniżej 90 km/h. Jeśli chociaż minimalnie poprawi ten element, to w sobotę jest w stanie zakręcić się koło podium. Na to liczymy. Tak samo jak na poprawienie życiówki przez Andrzeja Stękałę (5. miejsce). W prologu poleciał aż na 135. metr. Oby tak w konkursie.

Łącznie w pierwszej serii wystartuje siedmiu Biało-Czerwonych. Oprócz żelaznej czwórki, także Klemens Murańka, Jakub Wolny i mistrz Polski Tomasz Pilch. Po świetnym Willingen duże oczekiwania mamy zwłaszcza względem Murańki. Piątek na Vogtlandarenie zaczął od bardzo udanego treningu. Im dalej w las tym było jednak słabiej. W sobotę stać go jednak na solidne punkty, tak samo jak Jakuba Wolnego.

Zdecydowanym faworytem konkursu, nawet w zmiennych warunkach, jest Halvor Egner Granerud. Norweg znów złapał niesamowitą formę. W Willingen dokładał rywalom w każdej serii i na razie tak samo jest w Klingenthal. W piątek skompletował hat-tricka. Wygrał oba treningi. W prologu obniżono mu belkę, a i tak skoczył najdalej, na 141. metr. Ciężko wyobrazić sobie, by przegrał, ale... to są skoki, tutaj może zdarzyć się wszystko.

Początek sobotnich zawodów o 14:30. Na 13:15 zaplanowano start serii próbnej. Transmisja z konkursu w TVP 1, Eurosporcie 1 i na WP Pilot. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Bez Michala Doleżala w Klingenthal. Znamy powody
Tego u Kamila Stocha brakuje. Mistrz olimpijski jednak uspokaja

Komentarze (1)
avatar
elek8
6.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
teraz najlepsze dla nas jest odwoływanie konkursów