Ostatnie cztery konkursy Pucharu Świata Andrzej Stękała zakończył odpowiednio na 15., 20., 21. i 21. pozycji. Rok temu drużynowy medalista grudniowych mistrzostw świata w lotach w Planicy zapewne sporo oddałby za takie wyniki. Teraz jednak, po kilku miejscach w czołowej "10" w zawodach najwyższej rangi, są one źródłem niedosytu. Gdzie należy szukać przyczyn nieco słabszej dyspozycji?
- Wydaje się, że Andrzej złapał zadyszkę, co może świadczyć o tym, że czuje zmęczenie sezonem - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Kazimierz Długopolski.
Uczucie niezadowolenia potęguje fakt, że w przeciągu całego weekendu Stękała nadal potrafi nawiązać walkę z najlepszymi zawodnikami. W Wilingen 29 stycznia lotem na 152 metr wygrał piątkowe kwalifikacje. Dokładanie tydzień później w Klingenthal zajął wysokie 7. miejsce w prologu. W samych konkursach było już zdecydowanie gorzej, o czym świadczy okupowanie pozycji na przełomie drugiej i trzeciej "10". Kazimierz Długopolski wyjaśnia, dlaczego tego typu tendencja nie powinna dziwić.
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach
- Po weekendzie zawsze jest chwila wolnego. Skoczek ma szansę odpocząć zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Na zawody jedzie dość wyluzowany. W efekcie ten pierwszy dzień rywalizacji - zwłaszcza dla tych, którym najwyższa forma trochę uciekła - bardzo często bywa najlepszy - tłumaczy 70-letni trener.
Co godne odnotowania, słabsze próby Stękały stanowią swego rodzaju pożywkę dla wewnętrznej rywalizacji w naszej kadrze. Nie ulega wątpliwości, że jeśli chodzi o konkursy drużynowe, nienaruszalnym kredytem zaufania cieszą się Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Czwarte miejsce to jednak kwestia całkowicie otwarta. Wobec tego, a także w związku z dobrą dyspozycją Jakub Wolnego, Stękała nie może być pewny swego przed nadchodzącymi mistrzostwami świata w Oberstdorfie.
- Andrzej nie ma łatwego zadania. Uważam, że dobrze zrobiłby mu trochę dłuższy odpoczynek. Problem w tym, że karuzela Pucharu Świata kręci się w najlepsze, a punkty do Pucharu Narodów są na wagę złota. Dobrze byłoby jednak wygospodarować te kilka dni przed mistrzostwami - sugeruje Długopolski. - Myślę, że niedługo ten mały kryzys minie, a Andrzej wróci do skoków, które prezentował chociażby podczas Turnieju Czterech Skoczni - dodaje po chwili emerytowany kombinator norweski.
Na razie Stękała musi spróbować zmienić coś z dnia na dzień. Przed polskimi skoczkami jeszcze jeden konkurs PŚ na skoczni Vogtland Arena w Klingenthal. Gra jest warta świeczki, albowiem podopieczni nieobecnego w Niemczech Michala Doleżala starają się zniwelować przewagę Norwegów w klasyfikacji generalnej Pucharu Narodów.
Początek zawodów zaplanowano na 14:30. Półtorej godziny wcześniej - o 13:00 - odbędzie się prolog, który ze względu na zbyt małą liczbę zawodników, zastępuje w tym tygodniu kwalifikacje.
Czytaj także:
PŚ w Klingenthal. "To gów... uczucie". Markus Eisenbichler załamany po sobotnim konkursie
PŚ w Klingenthal. Granerud zdominował nagłówki mediów. "Zmiażdżył rywali"