Puchar Świata w Klingenthal. Polacy o podtrzymanie świetnej serii. Zmiana w programie zawodów

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Była mała zadyszka, ale to już przeszłość. W niedzielę, po raz czwarty z rzędu, polski skoczek może stanąć na podium w indywidualnym konkursie Pucharu Świata. W Klingenthal znów nie będzie kwalifikacji, a zamiast nich zostanie rozegrany prolog.

Do Klingenthal przyjechało tylko 50 skoczków. Tylu startuje w pierwszej serii konkursowej. W związku z tym organizatorzy, jeszcze przed rozpoczęciem weekendu, zmienili program zawodów. Piątkowe i niedzielne kwalifikacje anulowano, a zamiast nich skoczkowie skaczą w prologu, którego zwycięzca otrzymuje 3 tys. franków szwajcarskich (12 tys. złotych).

Pewne jest zatem, że w pierwszej serii niedzielnych zawodów będziemy trzymać kciuki za siedmiu Biało-Czerwonych. Co najmniej trzech z nich ma szansę stanąć na podium. W sobotę w Klingenthal Polacy nawiązali do najlepszych indywidualnych zawodów w tym sezonie. Skakali bardzo dobrze i aż trzech z nich było w TOP 6.

Po raz siódmy w tym sezonie i 78. w karierze Kamil Stoch stanął na podium. Nieco zmienił swoją sylwetkę najazdową i to od razu dało znakomite efekty. Przegrał tylko z fenomenalnym Halvorem Egnerem Granerudem, zajął 2. miejsce. Czwarty był Piotr Żyła, a szósty Dawid Kubacki. Żyła mógł nawet stanąć na podium, gdyby jury niepotrzebnie nie obniżyło belki o dwa numery po dalekim skoku Bora Pavlovcicia (więcej TUTAJ).

ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald zadał pytanie Adamowi Małyszowi. Odpowiedź bezcenna!

Co się odwlecze, to nie uciecze. Dwóch Polaków na podium niedzielnego konkursu - to realny plan. Gdyby znów trzech Biało-Czerwonych było w TOP 6, to Polacy drugi raz z rzędu mogą nieco odrobić do Norwegów w klasyfikacji Pucharu Narodów. Po sobotnich zmaganiach tracą 302 punkty do liderów. Dużo, ale można tę stratę jeszcze nadrobić, zwłaszcza jeśli podopieczni Michala Doleżala będą skakać tak jak w sobotę.

Dwa tygodnie temu nieco martwiliśmy się o ich dyspozycję, ale okazało się, że niepotrzebnie. - Krótka zadyszka musiała przyjść - mówił nam Rafał Kot. Biało-Czerwoni szybko ją przetrwali i znów zachwycają. W Willingen Kamil Stoch i Piotr Żyła byli na podium. W Klingenthal znów Stoch. Czekamy zatem na podtrzymanie serii i czwarty z rzędu indywidualny konkurs PŚ z polskim skoczkiem na "pudle".

Czy jednak na skakanie pozwoli pogoda? Na sobotę prognozy były pesymistyczne, a jak na Klingenthal było bardzo dobrze. Konkurs przeprowadzono błyskawicznie. To też dlatego, że z godziny na godzinę miało w Niemczech wiać coraz mocniej. W niedzielę pogoda ma być odwrotna. Według serwisu yr.no jeszcze rano podmuchy mają osiągać 7 m/s. Później mają jednak osłabnąć i w trakcie prologu oraz konkursu wynosić około 4-5 m/s.

Prolog zaplanowano na 13:00. O 14:30 rozpocznie się pierwsza seria konkursowa. Transmisja z zawodów w TVP 1, Eurosporcie 1 i na WP Pilot. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty. Z Polaków w pierwszej serii wystartują: Stoch, Kubacki, Żyła, Andrzej Stękała, Jakub Wolny, Klemens Murańka i Tomasz Pilch.

Czytaj także:
Bez przeliczników kilka zmian w Klingenthal. Słabszy wynik Stocha i Żyły

Źródło artykułu: