Polski skoczek zmęczony sezonem? "Przypuszczałem, że Andrzej może obniżyć loty"

Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Andrzej Stękała
Materiały prasowe / COS/Paweł Skraba / Na zdjęciu: Andrzej Stękała

Po podium w Zakopanem wydawało się, że na mistrzostwach świata Andrzej Stękała może pokusić się o coś więcej niż solidny występ. Oberstdorfu Polak jednak nie podbił. - Na razie nie stać go na medale - mówi WP SportoweFakty Kazimierz Długopolski.

Trwająca zima była prawdziwym przełomem w karierze Andrzeja Stękały. Do niedawna kibice w Polsce mogli kojarzyć go przede wszystkim z solidnych występów w fatalnym dla polskiej kadry sezonie 2015/16. Dziś 25-latek ma na swoim koncie zdecydowanie bardziej imponujące wyniki aniżeli jedno miejsce w czołowej "10" zawodów najwyższej rangi.

Pośród najlepszych w swoim fachu

Za sprawą swoich skoków w sezonie 2020/21 Stękała wypłynął na szerokie wody. O jego możliwościach wiedzą obecnie wszyscy przedstawiciele ścisłej światowej czołówki. Zakopiańczyk do dobrych rezultatów w PŚ dołożył 10. miejsce na mistrzostwach świata w lotach narciarskich w grudniu. Ze znakomitej strony pokazał się również na przełomie 2020 i 2021 roku, co pozwoliło mu zająć 6. miejsce w 69. Turnieju Czterech Skoczni.

Apetyty kibiców dodatkowo rozbudził drugi weekend Pucharu Świata w Zakopanem. Stękała wywalczył na Wielkiej Krokwi pierwsze podium w karierze. Do zwycięzcy konkursu - Ryoyu Kobayashiego - reprezentant Polski stracił zaledwie 0,3 punktu. Wydawało się więc, że na mistrzostwach świata w Oberstdorfie 25-latek powalczy o czołowe lokaty. Wielkie nadzieje nie znalazły jednak potwierdzenia w rzeczywistości.

ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz wpadł na świetny pomysł. "Musiał mnie do tego przekonać"

W poczekalni 

Stękała konkursy MŚ zakończył odpowiednio na 30. i 21. miejscu. Choć trudno w to uwierzyć, to jedne z najgorszych rezultatów podopiecznego Michala Doleżala w całym sezonie. Kazimierz Długopolski nie upatruje w tym jednak wielkiej niespodzianki.

- Przypuszczałem, że Andrzej może obniżyć loty. Na razie po prostu nie stać go na walkę o medale. W Zakopanem osiągnął niesamowity sukces, ale nie wiadomo, ile czasu upłynie, zanim uda mu się wznieść na podobny poziom. Na ten moment Andrzej to druga "10" Pucharu Świata - przekonuje pierwszy trener Stękały.

Szukając przyczyn słabszej dyspozycji polskiego skoczka nie można zapominać, że sezon 2020/21 to dla niego zupełnie nowe doświadczenie. Stękała nigdy wcześniej nie był uczestnikiem wyścigu o Kryształową Kulę od początku do końca sezonu. To, a także supremacja w gronie młodszych członków kadry narodowej, niesie ze sobą szereg wyzwań dla organizmu sportowca.

- Biorę pod uwagę ewentualne zmęczenie sezonem, zarówno w wymiarze psychicznym, jak i fizycznym. Zawodnicy są w ciągłej podróży, a dla Andrzeja to pierwszy sezon, w którym musi się z tym mierzyć - zauważa Długopolski. - Uważam, że Andrzeja mógł zmęczyć jego własny sukces. Ciągłe wywiady, poklepywanie, upatrywanie w nim czarnego konia praktycznie każdej imprezy. Sporo tego wszystkiego - dodaje po chwili emerytowany kombinator norweski.

Niepodważalny sukces 

Oczywiście, samo wskazywanie niedoskonałości Stękały mija się z celem. W trakcie zimy, która dobiega końca, Polak sprostał przecież nawet najbardziej wygórowanym oczekiwaniom. Jedno miejsce na podium PŚ, siedem konkursów najwyższej rangi zakończonych w pierwszej "10", ścisła czołówka MŚwL oraz TCS, a także dwa brązowe medale mistrzostw świata w rywalizacji drużynowej. Przywołane wyniki nie pozostawiają złudzeń co do tego, że Stękała z dumą może spoglądać na wydarzenia ostatnich miesięcy.

- Andrzej w optymalnej formie jest bardzo mocnym punktem naszej drużyny. Na drugą "10" zawodów najwyższej rangi trzeba skakać już naprawdę nieźle - zaznacza Długopolski. - Sezon 2020/21 w wykonaniu Andrzeja to duża i bardzo pozytywna niespodzianka. Bardzo się cieszę z takiego obrotu wydarzeń. Pewnie sam Andrzej nie wierzył w to, że może być aż tak dobrze. Szansa, którą dostał w grudniu na mistrzostwach świata w Planicy, niesłychanie go nakręciła. Dzięki temu uwierzył, że może rywalizować z najlepszymi - kończy 70-latek. 
Czytaj także: 

Niepewny występ Halvora Egnera Graneruda w Planicy. Jest jeden warunek
Dwie strony medalu. Najwięksi wygrani i przegrani mistrzostw świata w Oberstdorfie

Komentarze (4)
avatar
Judenrat45
10.03.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
O tym że jest już cienki wie każdy kibic. Te wywody są psu na budę potrzebne. Zawalił chłopakom złoto. Drużynówkę w Zakopcu. Brak 4 to problem od dłuższego czasu. Był Stefan, Był Kot, był Kuba, Czytaj całość
avatar
Słomka Słomka
10.03.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Sezon 2015/16 koszmar. Koniec ślizgania się"geniusza" skoków po osiągnięciach poprzednika. Kruczek spuszcza polskie skoki w otchłań. Za "wybitne zasługi" dostaje ordery, kontrakt do Włoch....za Czytaj całość
avatar
yes
10.03.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Były to MŚ, a nie skakanie jakich wiele. Ma jednak medal w drużynie - z trzema innymi zawodnikami. Żyła był lepszy...