Dwukrotny olimpijczyk o Piotrze Żyle: "Jego druga faza lotu wygląda ekstremalnie"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Weekend z Pucharem Świata w Klingenthal przyniósł polskim kibicom zarówno radość, jak i smutek. Kamil Stoch pokazał się z dobrej strony, lecz nie było mu dane wystartować w niedzielę. Wówczas honoru kadry bronił "ekstremalny w locie" Piotr Żyła.

Rywalizacja skoczków w Klingenthal nie po raz pierwszy w historii  zafundowała polskim kibicom huśtawkę nastrojów. Ponownie jednego dnia było wspaniale, a w drugim wiele rzeczy się rozsypało. W sobotnim konkursie świetnie spisał się Kamil Stoch i po raz pierwszy w tym sezonie stanął na podium pucharowych zawodów. Trzykrotny mistrz olimpijski zajął 3. miejsce, a dodatkowo wydaje się, że ma jeszcze sporo rezerwy w swoich skokach.

- Kamil skakał bardzo dobrze w Klingenthal, ale trzeba pamiętać, że on utrzymuje solidny poziom od początku sezonu. Zawsze jednak czegoś brakowało. Czasem nie było szczęścia, chwilami nie było przysłowiowej werwy na progu. Teraz Kamil ustabilizował skoki na wysokim poziomie i wydaje się, że tak już zostanie. Oczywiście te próby, które Kamil oddawał w sobotę, nie były jeszcze bliskie ideału. Myślę, że nasz mistrz ma jeszcze rezerwy i stać go na więcej - mówi nam Kazimierz Długopolski, dwukrotny olimpijczyk w kombinacji norweskiej, trener skoków narciarskich.

Wydawało się, że Stoch w niedzielę powalczy o zwycięstwo, ale dopadło go zapalenie zatok. Lider polskiej kadry został wycofany z konkursu. Czy może się to odbić na jego postawie w Engelbergu?

ZOBACZ WIDEO: Kamil Stoch zdradził, czego potrzeba do lepszych skoków. Padły trzy kluczowe słowa

- Jeśli Kamilowi ponownie będzie dokuczała infekcja, to zapewne nie wystartuje podobnie jak w Klingenthal. Wtedy odpoczynek powinien być na pierwszym miejscu. Z kolei, jeśli będzie zdrowy, to oczywiście w Engelbergu może liczyć się w walce o wysokie lokaty. Tutaj widzę tylko te dwie wskazane możliwości - dodaje Długopolski.

W drugim konkursie w Klingenthal honoru polskiego zespołu bronił Piotr Żyła. Było to spowodowane nieobecnością Stocha, dyskwalifikacją Pawła Wąska oraz gorszą dyspozycją Aleksandra Zniszczoła. Żyła więc jako jedyny Polak startował w drugiej serii. Obecnie 34-latek ustabilizował się na poziomie drugiej dziesiątki konkursów. W sobotę zakończył rywalizację na 17. miejscu, a w niedzielę trzy pozycje wyżej. Jednocześnie niedzielny występ był jego najlepszym w sezonie.

Od pewnego czasu jednak coraz więcej mówi się o jego sylwetce w locie, która nie wygląda na bezpieczną. Ponadto wiąże się to z mniejszą liczbą punktów od sędziów.

- Piotra wyniki w ostatnim czasie nie są złe, ale wiemy, jakie ten zawodnik ma możliwości. On musi ustabilizować sylwetkę w locie, bo ten jego lot jest bardzo niespokojny. To jest element do poprawy, ale oprócz tego uwagę przykuwa spora szerokość prowadzenia nart przez Piotrka - podkreśla Długopolski.

- Nie wiem, dlaczego nie skacze węziej. Wiemy doskonale, że wygrywał mistrzostwo świata i też nie skakał wąsko, ale teraz w drugiej fazie lotu to już wygląda ekstremalnie. Można spróbować to poprawić, ale od razu mogę stwierdzić, że nie da to Piotrowi kilku metrów więcej w pojedynczych próbach - zakończył nasz rozmówca.

Czytaj także:
Kolejny przypadek koronawirusa w skokach potwierdzony
Niemcy odpowiadają na słowa Małysza. "To zapewnienie, że zawody się odbędą"

Źródło artykułu: