Festiwal dalekich lotów na koniec! Zmarnowana szansa Piotra Żyły

PAP/EPA / ANTONIO BAT / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP/EPA / ANTONIO BAT / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Piotr Żyła mógł na zakończenie sezonu stanąć na podium, nie wykorzystał jednak swojej szansy. Festiwal dalekich lotów zakończył się zwycięstwem Mariusa Lindvika, a na podium niespodziewanie stanął Yukiya Sato.

Czołowi zawodnicy klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, świetne, równe warunki, tłum kibiców pod skocznią i dalekie loty - na takie zakończenie sezonu czekali wszyscy.

Sezonu trudnego, w którym nie brakowało problemów i rozczarowań. Reprezentanci Polski w wielu konkursach się męczyli, osiągali wyniki zdecydowanie poniżej oczekiwań. Niespełna cztery miesiące wcześniej Kamil Stoch wycofał się z Turnieju Czterech Skoczni. W lutym nadzieje wlał Dawid Kubacki, zdobywając brąz na igrzyskach.

W Planicy, mimo ogromnego zamieszania związanego z przyszłością trenera Michala Doleżala, Biało-Czerwoni pokazali, że wciąż warto na nich stawiać. Kapitalnie skoczył Piotr Żyła, który po skoku na 237,5 metra uzyskał na półmetku trzecią pozycję. Jego strata do prowadzącego Mariusa Lindvika wynosiła 6,1 pkt, co na mamucim obiekcie jest różnicą doprawdy minimalną. Swoje zrobili także Dawid Kubacki (9.) oraz Kamil Stoch (12.). Ten drugi oddał 212. dwustumetrowy skok w karierze i został pod tym względem najlepszym skoczkiem w historii.

ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewała. Problemy Igi Świątek

Spodziewano się, że organizatorzy na ostatnią w tym sezonie serię wydłużą rozbieg i umożliwią loty za rozmiar skoczni. Tak się jednak nie stało. Pomogły za to warunki - wiatr pod narty zaczął się wzmagać i przekraczać siłę 0,5 m/s. Podkreślić należy, że zawodnicy mogli rywalizować w równych warunkach, co nie zawsze było oczywiste w ostatnich miesiącach.

Lotem na 215 metrów ze skokami narciarskimi pożegnał się Severin Freund. Niemiec w sezonie 2014/2015 stoczył niesamowitą walkę z Peterem Prevcem o Kryształową Kulę. Zgromadzili po tyle samo punktów, a o kolejności zadecydowała większa liczba konkursów wygrana przez Niemca.

W tym sezonie walka również toczyła się do końca, ale aż tak wyrównana nie była. Do niedzielnego konkursu Ryoyu Kobayashi przystępował z 89-punktową przewagą nad Karlem Geigerem. W pierwszej serii Japończyk pokonał Niemca i stało się praktycznie przesądzone, że Kobayashi zgarnie najważniejsze trofeum. Niejako w tle toczyła się jeszcze walka o Małą Kryształową Kulę, Puchar Narodów i Planica 7.

Od połowy drugiej serii organizatorzy mogli zapętlić odtwarzanie słynnej melodii "Planica, Planica...", którą zawodnicy słyszeli po skoku na co najmniej 230 metrów. Po kilku skokach za rozmiar skoczni, nieco bliżej wylądował Kamil Stoch. Uzyskał 231,5 metra, co mocno skomplikowało jego walkę o czołową dziesiątkę. Tym bardziej, że rywale nie zamierzali skakać krócej. W dziesiątce zameldował się za to Dawid Kubacki.

W pewnym momencie komputer wskazywał, że aby objąć prowadzenie, należy osiągnąć odległość 254,5 metra, czyli... rekord świata. Jury ostatecznie postanowiło zainterweniować i rozbieg został skrócony o jedną belkę. W tych warunkach swój skok oddawał Piotr Żyła i został jednym z niewielu zawodników, którzy w drugiej serii uzyskali słabszą odległość niż w pierwszej. I to o 16 metrów. Oznaczało to koniec marzeń o dobrym wyniku.

Po zwycięstwo sięgnął Marius Lindvik, który choć skakał z niższej belki, uzyskał 245,5 metra i zdecydowanie zwyciężył. Na drugim stopniu podium niespodziewanie stanął Yukiya Sato. Japończyk aż o pięć metrów poprawił swój rekord życiowy. Czołową trójkę uzupełnił Peter Prevc. Polacy nie odegrali czołowych ról w konkursie. Dawid Kubacki był 9., Piotr Żyła 12., a Kamil Stoch 14.

Ryoyu Kobayashi zasłużenie odebrał Kryształową Kulę. Najlepszym lotnikiem został Ziga Jelar, prowadzenie w Pucharze Narodów zdołali utrzymać Austriacy, a w cyklu Planica 7 najlepszy był Timi Zajc. Można jedynie żałować, że kapitalnego weekendu zamykającego sezon nie podsumował lot na rekordową odległość powyżej 253,5 metra, co zapowiadali organizatorzy.

Wyniki finału sezonu w Planicy:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Marius Lindvik Norwegia 241,5/245,5 455,1
2. Yukiya Sato Japonia 236,5/242,5 446,8
3. Peter Prevc Słowenia 235,5/240 438,6
4. Timi Zajc Słowenia 233/240 437,2
5. Anze Lanisek Słowenia 231/244,5 435,7
6. Ziga Jelar Słowenia 239/232 435,2
7. Cene Prevc Słowenia 241/246 425,4
8. Ryoyu Kobayashi Japonia 235,5/230,5 423,7
9. Dawid Kubacki Polska 231/235 422,5
10. Michael Hayboeck Austria 226/244,5 421,7
12. Piotr Żyła Polska 237,5/221,5 419
14. Kamil Stoch Polska 225/231,5 416,3

Czytaj także:
PZN zaskoczony. Jest konkretna odpowiedź na mocne słowa Stocha
Doleżal jednak zostanie w polskiej kadrze? "Taki scenariusz jest realny"

Komentarze (3)
avatar
Grieg
27.03.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Finałowy konkurs w naszym wykonaniu jak cała druga część sezonu - niby nieźle, znacznie bliżej czołówki niż na początku zimy, ale jednak z nielicznymi wyjątkami najlepsi wciąż odskakiwali nam z Czytaj całość
avatar
życzliwy
27.03.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Trener zaplanował szczyr formy na kwiecień. Nie wiem skąd wziął taki kalendarz. Niech wraca do Horngahera smarować narty, bo Niemcy bez niego też nie błyszczeli. Czarno widzę przyszłość naszych Czytaj całość
avatar
Marco Polonia
27.03.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To zawodnicy zwolnili, błąd nie ma tu mowy o zwolnieniu tylko zakończeniu i nie przedłużeniu umowy. Cała grupa zawodnicza i kadra trenerska na to w tym sezonie zapracowali. Dziś jazda po Małys Czytaj całość