W tym artykule dowiesz się o:
Kto zostanie indywidualnym mistrzem świata na skoczni normalnej w Lahti?
To pytanie zadają sobie teraz kibice skoków narciarskich na całym świecie. Najważniejsza impreza sezonu właśnie rusza. W sobotę poznamy jej pierwszych medalistów. Polacy w dotychczasowej historii mistrzostw świata w skokach mają na swoim koncie: sześć medali złotych, trzy srebrne i cztery brązowe. Wszystko wskazuje na to, że po Lahti ten dorobek się powiększy.
Polacy znajdują się bowiem w kapitalnej dyspozycji. Orły z południa kraju są w tym momencie najlepszą nacją na świecie w Pucharze Świata. W klasyfikacji drużynowej za naszymi plecami są wszystkie największe potęgi tej dyscypliny, z Austrią i Niemcami na czele. Tak dobrze nie było jeszcze nigdy. Nic więc dziwnego, że przed mistrzostwami świata w Lahti, to właśnie nasi skoczkowie są wymieniani w gronie głównych faworytów do zwycięstwa. Potwierdzają to także notowania u bukmacherów.
Na kolejnych stronach prezentujemy kandydatów do wiktorii w sobotnim konkursie na normalnej skoczni o punkcie HS-100.
6. Peter Prevc
Rok temu o tej porze na Prevca nie było mocnych. Słoweniec wygrał w poprzednim sezonie aż 15 konkursów Pucharu Świata, a łącznie na podium stawał aż 22 razy. Tą statystyką pobił samego Gregora Schlierenzauera i nic nie wskazywało na to, że w bieżącej edycji gwałtownie obniży loty. Ale tak się właśnie stało.
Prevc słabo rozpoczął tegoroczną batalię o Kryształową Kulę. Dziś wiemy, że 25-latek nie ma już nawet matematycznych szans na jej obronie. Prevc po zakończonym Turnieju Czterech Skoczni przez chwilę w ogóle nie skakał nawet w "śmietance". Musiał się odbudować i nabrać sił przed najważniejszą imprezę w sezonie, jakimi są mistrzostwa świata w Lahti. Wrócił przed kilkoma tygodniami i od tego czasu stale notuje progresję formy. W jednym z konkursów w Sapporo nawet wygrał, stając na najwyższym stopniu podium ex eaquo z Maciejem Kotem.
W Lahti od początku skacze solidnie. Na treningach i kwalifikacjach praktycznie za każdym razem uzyskiwał jedną z najdłuższych odległości serii, plasując się kolejno na: 27., 5., 9. i 5. miejscu. Wydaje się jednak, że bukmacherzy nieco przeceniają możliwości Prevca, ustawiając go na 6. pozycji w kolejce po złoty medal. Za jego ewentualne zwycięstwo można zainkasować 12 razy więcej od postawionej sumy.
Kurs na zwycięstwo Prevca: 12,00* Kurs na podium Prevca: 3,50
5. Markus Eisenbichler
Niemiec przez większość sezonu skakał poprawnie, ale nie rewelacyjnie. Choć w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata jest dziewiąty, to tylko raz bieżącej edycji cyklu udało mu się stanąć na pucharowym podium. I to blisko trzy miesiące temu, w Lillehamemer. Markus Eisenbichler wyraźnie obniżył loty po Nowym Roku. Werner Schuster po konkursach w Sapporo zdecydował się względem swego podopiecznego na pokerową zagrywkę. Eisenbichler ku zdumieniu kibiców został nagle wycofany z azjatyckiej części Pucharu Świata i przedwcześnie wrócił do kraju.
To posunięcie Schustera dało jednak znakomite efekty, bo Niemiec na treningach prezentował się kapitalnie, zajmując odpowiednio miejsca: 16., 4., 1., i 2. W kwalifikacjach już nie skakał. Nie ma wątpliwości, że w sobotę będzie bardzo groźny. Warto też zwrócić uwagę, że Eisenbichler z każdym kolejnym treningiem spisywał się lepiej. Bukmacherzy oceniają jego szanse na triumf w skali 1:10.
Kurs na zwycięstwo Eisenbichlera: 10,00 Kurs na podium Eisebichlera: 3,00
4. Maciej Kot
Zakopiańczyk podobnie, jak Piotr Żyła i Dawid Kubacki notuje najlepszy sezon w karierze. Po zwycięstwach w Sapporo i Pjongczang, Kot stał się jednym z głównych faworytów do triumfu na normalnej skoczni w Lahti. Nie jest bowiem tajemnicą, że im mniejszy obiekt, tym Kot czuje się lepiej. Najlepiej było to widać właśnie w Pjongczang.
Kot bardzo dobrze prezentował się podczas czwartkowych i piątkowych treningów, praktycznie za każdym razem meldując się w ścisłej czołówce danej serii. W czwartek zajmował kolejno: 2., 3. i 15. lokatę. W piątek było równie dobrze, bo najpierw uplasował się na trzeciej pozycji, a w kwalifikacjach skacząc przy nieco niesprzyjających warunkach, także uzyskał niezłą odległość. Jeśli podobne próby odda również w sobotnim konkursie, to polscy kibice powinni mieć spore powody do radości. Kota stać bowiem na sprawienie sporej niespodzianki. 25-latek jest cichym "czarnym koniem" zmagań na normalnym obiekcie.
Kurs na zwycięstwo Kota: 6,75 Kurs na podium Kota: 2,15
3. Andreas Wellinger
Jeśli mielibyśmy liczyć punkty zdobyte w Pucharze Świata wyłącznie w roku kalendarzowym, to Andreas Wellinger wraz ze Stochem i Kraftem otwierałby tę listę. 21-latek stał się w tym sezonie prawdziwym liderem niemieckiej kadry. Dość powiedzieć, że od konkursów w Zakopanem, Wellinger zawsze kończył zawody w czołowej "czwórce" konkursu.
6., 13., 4. i 6. - to miejsca zawodnika z Ruhpolding na treningach przed głównym konkursem. Wellinger potwierdza, że znajduje się w niezwykle ustabilizowanej formie, ale do tej pory można odnieść wrażenie że normalny obiekt w Lahti nie należy do jego ulubionych. To nie zmienia jednak faktu, że przez bukmacherów jest wskazywany na zawodnika, który po sobotnim konkursie ma spore szanse cieszyć się z medalu.
Kurs na zwycięstwo Wellingera: 6,00 Kurs na podium Wellingera: 2,00
2. Stefan Kraft
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że to właśnie Austriak będzie głównym kandydatem do złotego medalu w Lahti na normalnej skoczni. Stefan Kraft od pewnego czasu spisywał się znakomicie, a w tym sezonie stawał na pucharowym podium aż 13 razy, co jest na tę chwilę najlepszym bilansem w sezonie. Takim wynikiem nie może się poszczycić żaden inny skoczek w tegorocznej kampanii Pucharu Świata, nawet Kamil Stoch. 23-latek jest też największym beneficjentem tzw. azjatyckiego tournee, po którym znacząco zmniejszył stratę do Stocha w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i jest już w bezpośrednim kontakcie z naszym reprezentantem.
18., 13., 7., i 4. - to miejsca Krafta z treningów. Lepiej pod tym względem wyglądają zarówno Wellinger, Eisenbichler jak i Kot. Nie od dziś wiadomo jednak, że Austriacy w seriach próbnych niekoniecznie pokazują pełnię swoich możliwości. Ta teza kilkukrotnie sprawdziła się także w przypadku Krafta. Nie ulega też wątpliwości, że w bieżącej edycji Pucharu Świata to właśnie skoczek spod Salzburga jest głównym oponentem Kamila Stocha, porównywalnym do Martina Schmitta czy Svena Hannawalda z "ery Małysza". Bukmacherzy uważają, że również w sobotę to właśnie Kraft może w największym stopniu zagrozić Stochowi.
Kurs na zwycięstwo Krafta: 4,00 Kurs na podium Krafta: 1,50
1. Kamil Stoch
Po stronie Polaka znajduje się najwięcej atutów spośród całej stawki. Po pierwsze, Stoch to lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, od początku sezonu skaczący najrówniej spośród wszystkich zawodników. Po drugie, w piątkowych kwalifikacjach zdeklasował rywali skacząc na odległość 103 i pół metrów. I wreszcie po trzecie, Stoch potrafi doskonale przygotować formę na główną imprezę sezonu. Tak było zarówno w sezonie 2013 w Val di Fiemme, jak i rok później w Soczi, gdzie zębianin zainkasował dwa złote medale igrzysk olimpijskich.
Jeśli Polak zwycięży w sobotnim konkursie, to będzie to dla niego drugi złoty medal w mistrzostwach świata. Pierwszy wywalczył przed czterema laty w Val di Fiemme. W sobotę stanie przed szansą na powtórzenie tego osiągnięcia, tym razem na normalnym obiekcie. Bukmacherzy największe nadzieje na triumf pokładają właśnie w Kamilu Stochu.
Kurs na zwycięstwo Stocha: 2,75 Kurs na podium Stocha: 1,30
* - kursy za sts.pl (dotyczy sobotniego konkursu indywidualnego)
PS.
Bukmacherzy szanse na ewentualną wiktorię Dawida Kubackiego oceniają w skali 1:30. Nowotarżanin nie przekonał zatem osób, które decydują o ofercie kursowej. Przypomnijmy, że Kubacki był najlepszym zawodnikiem kwalifikacji spośród tych, którzy musieli się uzyskać przepustkę do konkursu, a na swoim koncie ma także zwycięstwo w czwartkowym treningu. Natomiast szanse Piotra Żyły, który od pewnego czasu skacze nieco słabiej niż jeszcze miesiąc temu, wynoszą według bukmacherów 1:40.