W tym artykule dowiesz się o:
W Innsbrucku będziemy świadkami pojedynków wewnątrz poszczególnych reprezentacji, a jednym z najciekawszych będzie ten, który otworzy konkurs, czyli pojedynek Yukiyi Sato z Ryoyu Kobayashim. W sobotnich kwalifikacjach Kobayashi był lepszy od Sato o zaledwie 0,1 punktu. Podczas dwóch treningów przewaga Ryoyu nad kolegą z kadry była bardziej wyraźna. Biorąc pod uwagę, że Kobayashi w sobotę był lepszy we wszystkich trzech seriach, to on będzie faworytem tej pary. Bardzo prawdopodobne jednak, że przegrany awansuje do drugiej serii jako tzw. lucky loser.
W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Forfang sklasyfikowany jest o pięć pozycji wyżej od Deschwandena, który dość nieoczekiwanie wyrósł na lidera Szwajcarów w sezonie 2020/21. Na półmetku Turnieju Czterech Skoczni to jednak Deschwanden jest o pięć lokat lepszy od Forfanga.
Podczas sobotnich treningów Deschwanden dwukrotnie pokonał Forfanga, ale w kwalifikacjach to Norweg skoczył o siedem metrów dalej. W tej parze z pewnością nie zabraknie emocji.
Obaj sąsiadują ze sobą w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata (Johansson zajmuje ósme miejsce, Paschke dziewiąte), a po czterech skokach w Turnieju Czterech Skoczni są także blisko siebie w klasyfikacji turnieju (Paschke 29., Johansson 33.).
Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę sobotnie treningi i kwalifikacje, faworytem tej rywalizacji wydaje się być Johansson (3-0 dla Norwega w trzech seriach). Paschke zgubił swoją formę i nie prezentuje się już tak dobrze, jak jeszcze kilka dni temu. Jeśli jednak w konkursie zdoła się przełamać, może sprawić Norwegowi trochę problemów.
Zniszczoł był lepszy od Słoweńca na obu sobotnich treningach. Szczególnie dobrze spisał się w drugiej serii, kiedy skoczył aż 128,5 metra, czyli poza punkt HS skoczni w Innsbrucku. W kwalifikacjach jednak obaj skoczkowie wylądowali na 119 metrze, a po uwzględnieniu wszelkich przeliczników, Zniszczoł wyprzedził Jelara o 1,4 punktu. To może być bardzo ciekawa rywalizacja.