Nie żyje Terry Griffiths. Były mistrz świata zmarł po długiej walce z chorobą

Getty Images / Mike Lloyd/Mirrorpix / Na zdjęciu: Terry Griffiths.
Getty Images / Mike Lloyd/Mirrorpix / Na zdjęciu: Terry Griffiths.

Terry Griffiths, były mistrz świata w snookerze, zmarł w wieku 77 lat po długiej walce z demencją. O śmierci poinformowała jego rodzina.

Jak napisał jego syn Wayne na Facebooku, Griffiths odszedł 1 grudnia w otoczeniu rodziny w swoim rodzinnym Llanelli w Walii. "Dumny Walijczyk, Terry urodził się w Llanelli, przyniósł dumę Llanelli i teraz znalazł spokój w Llanelli" - dodał Wayne.

Urodzony w 1947 r., Griffiths zaczął grać w snookera w wieku 13 lat. Pracował jako górnik, konduktor autobusowy, listonosz i agent ubezpieczeniowy. Zainspirowany przez Raya Reardona, sześciokrotnego mistrza świata, Griffiths został zawodowcem i wygrał mistrzostwa świata w 1979 r. jako kwalifikant.

Griffiths zdobył prestiżową "potrójną koronę" snookera, wygrywając Masters w 1980 r. i mistrzostwa Wielkiej Brytanii w 1982 r. Był jednym z 11 graczy, którzy tego dokonali. Po zakończeniu kariery w 1997 r., został trenerem, inspirując takich zawodników jak Stephen Hendry i Mark Williams.

Mark Williams, trzykrotny mistrz świata, opisał Griffithsa jako "mentora, trenera, przyjaciela, legendę". Mark Allen dodał: "Co za legenda, która pomogła ukształtować moją karierę i życie zarówno na stole, jak i poza nim. Absolutnie załamany. Nie był tylko trenerem, był rodziną."

Judd Trump, obecny numer jeden na świecie, powiedział: "To niezwykle smutna wiadomość. Jest legendą gry. Terry był bardzo dowcipnym facetem. Zawsze, gdy byłem na Welsh Open, podchodził i żartował. Miałem z nim dobrą relację."

Komentarze (0)