19 lat temu był bohaterem. Rozpoznałbyś go dziś?

Instagram / Vladimir Smicer / Vladimir Smicer
Instagram / Vladimir Smicer / Vladimir Smicer

Jeśli ktoś oglądał "Dudek Dance" w finale Ligi Mistrzów w barwach Liverpoolu, to doskonale pamięta Vladimira Smicera. Czeski piłkarz obchodzi w piątek 51. urodziny. Dzisiaj trudno go rozpoznać - tak mocno się zmienił.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielu polskich kibiców bardzo często wraca myślami i ogląda skróty z finału Ligi Mistrzów z 2005 roku. To wówczas AC Milan prowadził do przerwy z Liverpoolem 3:0, a między słupkami The Reds stał nie kto inny, jak Jerzy Dudek.

I nikt w przerwie nie dawał już żadnych szans Anglikom, ale między 54. a 60. minutą Liverpool strzelił trzy gole i doprowadził do remisu, a później wygrał w karnych po cudownych interwencjach Dudka. W tym niezwykłym meczu grał wspomniany Vladimir Smicer i walnie przyczynił się do zdobycia pucharu przez The Reds. To właśnie on strzelił drugiego gola dla Liverpoolu, a także wykorzystał "jedenastkę" w serii rzutów karnych.

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

Do dzisiaj Smicer przyjaźni się z Dudkiem, co można zobaczyć na ich profilach w mediach społecznościowych, gdy razem pozują do zdjęć. Mają wspólną pasję - grę w golfa.

Smicer w Liverpoolu - podobnie jak Dudek - ma status legendy. Na Anfield grał przez sześć lat i poza wspomnianą Ligą Mistrzów, zdobył również Puchar UEFA, Superpuchar UEFA, Puchar Anglii i dwukrotnie Puchar Ligi. Zagrał blisko 200 meczów dla Liverpoolu.

Jest też wielokrotnym reprezentantem Czech. Łącznie wystąpił w 80. meczach. Grał też w pamiętnych dla Czechów finałach mistrzostw Europy w 1996 roku, gdy kadra ta była rewelacją turnieju, dochodząc aż do finału. Tam lepszym zespołem okazała się reprezentacja Niemiec.

Zobacz, jak Smicer wyglądał kiedyś, a jak wygląda teraz: 

Vladimir Smicer (rok 2005 - finał Ligi Mistrzów) / Fot.  Richard Sellers/Sportsphoto/Allstar
Vladimir Smicer (rok 2005 - finał Ligi Mistrzów) / Fot. Richard Sellers/Sportsphoto/Allstar
Komentarze (0)