W niedzielę Katarzyna Niewiadoma osiągnęła jeden z największych sukcesów w historii polskiego kolarstwa. Polka wygrała Tour de France. Stoczyła morderczą walkę na ostatnim etapie, na którym zajęła ostatnie czwarte miejsce. Obroniła jednak żółtą koszulkę liderki. O włos, bo drugą w całym wyścigu Demi Vollering wyprzedziła zaledwie o cztery sekundy.
Niewiadomą na trasie wspierali jej kibice. Na trasie pojawił się jednak także najważniejszy dla niej kibic - jej mąż Taylor Phinney.
Amerykanin malował na trasie wyścigu napis "Kasia Queen" czyli "Kasia królowa". Wszystkim pochwalił się na Instagramie. "Kocham to, że mogę malować po ulicy i policja przejeżdża obok, w ogóle się tym nie interesując. Tylko na Tour (de France - przyp. red.)" - napisał na Instagramie. Wyściskał także Niewiadomą na mecie.
ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich
34-latek to były kolarz. Amerykanin ma na swoim koncie m.in. mistrzostwo świata w kolarstwie torowym, a także szosowym. Wraz z Niewiadomą poznali się w 2016 roku podczas zawodów w Katarze, które odbywały się po igrzyskach w Rio. Phinney zakończył karierę w 2019 roku.
Para w związku pozostaje od kwietnia 2017 roku. W czerwcu tego roku poinformowali, że wzięli cichy ślub. "Z mężem najlepiej. Żona i najpiękniejszy mąż na świecie" - napisała wtedy na Instagramie.
Czytaj więcej:
"Najlepiej by było zasypać wszystkie te rowy". Lang odpowiedział na zarzuty