Danica Patrick podjęła decyzję o wszczepieniu implantów piersi w 2014 r. To był szczytowy okres jej kariery w NASCAR. Osiem lat później - w 2022 r. - ikona wyścigów samochodowych wśród kobiet zaczęła zmagać się z chorobą związaną z implantami piersi, co w efekcie doprowadziło do ich usunięcia.
- Zawsze byłam drobną osobą i już od młodych lat byłam ciekawa implantów. Wiadomości i informacje na ten temat sprawiały, że wydawało mi się to bezpieczne. Nie myślałam wówczas, że mogą one spowodować jakiekolwiek problemy zdrowotne - przyznała Patrick w rozmowie z "Daily Mail Sport".
- Nawet się nie zastanawiałam. Miałam nico ponad 30 lat i pamiętam, że pomyślałam, że nie chcę czekać, aż skończę starty w wyścigach. Poszłam do lekarza to zrobić. Od razu poczułam się bardziej kobieco i seksownie - dodała.
Po latach zrozumiała jednak, że nie była to dobra decyzja. Wkrótce po usunięciu implantów, amerykańska sportsmenka poczuła ulgę, chociaż nie odzyskała pełni zdrowia jeszcze przez długie miesiące.
- Poczułam ulgę w ciągu kilku godzin po zabiegu. Jednak sześć miesięcy później nadal nie wróciłam do pełni zdrowia - podkreśliła.
W wywiadzie dla "MedPage Today" 42-letnia dziś Patrick przyznała, że otwierając się na temat swoich doświadczeń z powiększaniem piersi, ma nadzieję, że jej historia pomoże innym kobietom w dokonywaniu świadomych decyzji dotyczących ich zdrowia i ciała.
Zobacz:
F1: tu nie ma miejsca dla kobiet. Seksizm w motorsporcie
NASCAR może stracić swoją piękną gwiazdę
ZOBACZ WIDEO: "Król Kibiców" witał Szeremetę i siatkarzy. Oberwało się... piłkarzom