Od wielu lat Danica Patrick konsekwentnie udowadnia, że w motorsporcie, tak zdominowanym przez mężczyzn, jest też miejsce dla płci pięknej. Amerykanka sukcesy odnosiła już w latach 90. w kartingu. Wyjechała nawet do Wielkiej Brytanii, aby startować w takich seriach jak Formuła Ford czy Formuła Vauxhall.
Patrick nie zrealizowała marzenia o występach w Formule 1, ale udało się jej za to pojawić w IndyCar Series. Zapisała się nawet w historii Indianapolis 500, gdy w sezonie 2007 jako pierwsza kobieta w historii znajdowała się na czele tego legendarnego wyścigu. Od pięciu sezonów 35-latka reprezentowała ekipę Stewart-Haas Racing w serii NASCAR.
Wiadomo już, że jej kontrakt nie zostanie przedłużony. Amerykanka ma parę opcji na pozostanie w wyścigach, ale nie są one satysfakcjonujące. Patrick zależy na pełnym programie startów, aby mieć możliwość walki o tytuł mistrzowski. - To mój cel. Jeśli nie będę widziała potencjału, to nie chcę po prostu kręcić "kółek" i spalać paliwa - powiedziała.
Patrick ma na swoim koncie 181 startów w NASCAR, co jest rekordem wszech czasów jeśli chodzi o płeć piękną. Siedmiokrotnie kończyła wyścigi w czołowej dziesiątce i ma jedno pole position. Na swoim koncie ma też 64 okrążenia, kiedy to znajdowała się na czele rywalizacji. Żadna inna kobieta nie może pochwalić się takimi wynikami.
W padoku NASCAR zaczęto jednak spekulować, że Patrick może jednak znaleźć nowego pracodawcę. Dość niespodziewanie zwolniło się miejsce w ekipie Richard Childress Racing. - Na ten moment nic nie mogę zrobić. Chodzi o pieniądze. Sponsorzy odgrywają bardzo ważną rolę w naszym sporcie. Miałam szczęście w swojej karierze, bo mogłam liczyć na wsparcie wielu osób - dodała Patrick, która w ostatnim czasie mogła liczyć na wsparcie kilku firm, które dotowały jej starty w NASCAR.
ZOBACZ WIDEO Działo się w Lipsku! Piękny gol Sabitzera. Zobacz skrót meczu RB - VfB Stuttgart [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]