To jest udany rok dla Agnieszki Kobus-Zawojskiej. W lutym urodziła córkę Urszulę, a już w marcu wznowiła treningi. - Wyjście na trening jest też w pewnym sensie ucieczką. Tam mam czas dla siebie, nawet jak nie robię nic wielkiego. To jest dla mnie odpoczynek pod względem fizycznym. Zapominasz o wszystkim i skupiasz się tylko na ruchu. Tak też miałam, gdy chorowałam na depresję. Trening był dla mnie ukojeniem myśli - mówiła w rozmowie z WP SportoweFakty (całość TUTAJ).
Treningi nie poszły na marne. Niedawno wystartowała w wioślarstwie morskim i odniosła spory sukces. W składzie z Susan Doyle, Martą Wieliczko i Barbarą Streng sięgnęła po srebrny medal mistrzostw świata. Wyżej od Polek były tylko Holenderki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
To dobra informacja, ponieważ sprint w wioślarstwie morskim został włączony do programu kolejnych igrzysk olimpijskich, które odbędą się w Los Angeles w 2028 roku.
O Kobus-Zawojskiej głośno zrobiło się też, gdy po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę przyjęła pod swój dach rodzinę z Ukrainy. W rozmowie z WP SportoweFakty opowiadała, że cały czas ma z nią kontakt.
- Oczywiście, często do siebie piszemy lub rozmawiamy. Wiem, że jej mąż, który raz już został postrzelony na wojnie, wrócił ponownie na front. Pomoc bezpośrednia może im już nie jest potrzebna, ale z rodziną staram się pomagać w inny sposób. Na przykład Yulia, koleżanka Oleny, która też chwilę mieszkała u mnie, obecnie daje korepetycje z języka angielskiego moim siostrzeńcom i siostrze. Ja też mam plan wrócić do nauki teraz, po ciąży - mówiła.
- Ostatnio spotkała mnie też miła sytuacja. Mój mąż był na halowych mistrzostwach świata w wioślarstwie w Pradze i spotkał dzieciaki z Ukrainy, które były ubrane w lajkry wioślarskie, które stworzyliśmy. Cieszę się, że nadal używają tych strojów i o nas pamiętają - dodała.
Agnieszka Kobus-Zawojska to mistrzyni świata, mistrzyni Europy i dwukrotna medalistka igrzysk olimpijskich.