Pojedynek Pawła Jóźwiaka z Adrianem Ciosem zapowiadał się ciekawie z uwagi na to, że między nimi iskrzyło. Trudno było wskazać faworyta walki, zaplanowanej podczas gali Prime MMA 12.
Bardzo szybko Cios wyprowadził mocny prawy sierpowy, którym obalił rywala. Tyle tylko, że Jóźwiak się przetoczył, a następnie zaatakował przeciwnika z góry. Następnie walka została podniesiona z uwagi na zasadę, iż w parterze można bić się tylko przez 15 sekund.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski dzwonił do sędziego. Tomasz Bronder zdradza, jak wyglądała rozmowa
Drugą rundę Cios rozpoczął bardzo podobnie, jak pierwszą, czyli od mocnego prawego, po którym Jóźwiak minimalnie się zachwiał. Pod koniec drugi z wymienionych przeniósł walkę do parteru, gdzie zadał mu kilka uderzeń.
Wyraźnie zmęczeni zawodnicy w ostatniej rundzie nie byli w stanie rywalizować z taką samą intensywnością jak wcześniej. Doszło do tego, że Cios otrzymał upomnienie od sędziego za uciekanie przed rywalem.
Ostatecznie Jóźwiak zwyciężył ten pojedynek przez jednogłośną decyzję sędziów. Następnie w wywiadzie po walce wyznał, że tak naprawdę Cios to jego kolega, a ponadto wyzwał do pojedynku Kasjusza "Don Kasjo" Życińskiego.
Z kolei Cios ogłosił zakończenie kariery we freak fightach. To spora niespodzianka, biorąc pod uwagę, że bardzo dobrze radził sobie w walkach dwóch na dwóch z Natanem Marconiem.