Po meczu dziennikarze chcieli porozmawiać ze szczypiornistami i dowiedzieć się, co było powodem ich słabej postawy. Większość zawodników - choć miny mieli nietęgie - udzieliła krótkich wywiadów.
Wyłamał się Piotr Grabarczyk, który na prośbę o wypowiedź miał odpowiedzieć: "Za mało zarabiam". Jego komentarz wywołał zamieszanie.
Jednym z tych, którzy poczuli się urażeni słowami obrotowego polskiej reprezentacji, był Roman Kołtoń z Polsatu. Porównał zachowanie Grabarczyka do słynnej "afery biletowej", którą po odpadnięciu Polaków z piłkarskiego Euro 2012 wywołał Jakub Błaszczykowski.
"Kim, na miły Bóg, jest Grabarczyk? Reprezentantem? Można przegrać, ale trzeba umieć się zachować! Kuba (Błaszczykowski - przyp. red.) płakał za biletami. Ten za kasą" - napisał na Twitterze.
Kim, na miły Bóg, jest Grabarczyk? Reprezentantem? Można przegrać, ale trzeba umieć się zachować! Kuba płakał za biletami... Ten za kasą...
— Roman Kołtoń (@KoltonRoman) January 28, 2016
Okazuje się jednak, że kontekst wypowiedzi Grabarczyka był nieco inny.
"Doprecyzuję, bo byłem świadkiem. Dokładnie to brzmiało: Za mało zarabiam, żeby odpowiadać na pytania" - cytuje Grabarczyka dziennikarz nc+, Piotr Bugajny.
Zawodnik, który ostatnio grał w HSV Hamburg (klub w styczniu został postawiony w stan upadłości i zdegradowany z Bundesligi), miał w ten sposób zasugerować dziennikarzom, by o komentarz prosili innych szczypiornistów.
Można starać się zrozumieć rozgoryczenie naszego zawodnika, ale jego słowa mimo wszystko wydają się nie na miejscu. Po poprzednich spotkaniach Biało-Czerwonych Grabarczyk stawał do rozmów z dziennikarzami i nie poruszał kwestii pieniędzy.
Opracował PS
[b]Czy widziałeś już, jak przeżywał porażkę z Chorwacją Chrapkowski?
[/b]
Muszą się skupić na grze i każdy z nich powinien wiedzieć ,że jego rolą jest praca na parkiecie , nie Czytaj całość