Szokująca wypowiedź Cantony. Francuz żałuje, że nie uderzył kibica mocniej

Getty Images / Shaun Botterill
Getty Images / Shaun Botterill

Atak Erica Cantony na fana Crystal Palace już na zawsze zapisał się w historii futbolu. Na miejscu dawnej gwiazdy wielu piłkarzy żałowałoby swojego czynu. Francuz jednak nie ma wyrzutów sumienia. Wręcz przeciwnie.

21 lat temu Eric Cantona wywołał wielki skandal. Piłkarz Manchesteru United w meczu z Crystal Palace zaatakował kibica drużyny przeciwnej Matthew Simmonsa. Francuz najpierw wykonał kopnięcie rodem z kung-fu, a potem jeszcze poprawił pięścią.

Legendarny piłkarz już wiele razy komentował tę sytuację. Teraz znowu wypowiedział się na temat haniebnego zachowania. W rozmowie z "The Sun" Cantona zaskoczył wszystkich.

- Czy nadepnąłem na niego? Jesteście w błędzie. Wylądowałem na nogach i dlatego poszedłem, aby ponownie go uderzyć. Ale nie zrobiłem tego wystarczająco mocno. Powinienem go uderzyć jeszcze mocniej - wypalił Francuz.

Następnie były gwiazdor "Czerwonych Diabłów" przyznał, że nigdy nie obejrzał tego incydentu w telewizji. Dodał też, że nie miał wyrzutów sumienia.

- Nigdy tego nie oglądałem, bo dobrze wiedziałem, co zrobiłem. Pamiętam, że wtedy mój mały dom został tak otoczony przez dziennikarzy, że do środka nie docierało światło - dodaje Eric.

Nieprzypadkowo Cantona teraz został zapytany o tamte wydarzenia. Możliwe, że w finale Pucharu Anglii Manchesteru United zagra właśnie z Crystal Palace. Obie drużyny muszą jednak wygrać półfinały. W sobotę Man Utd gra z Evertonem, a w niedzielę Crystal Palace z Watford.

Opracował CYK

Zobacz wideo: tak rządzą byłe gwiazdy Man Utd

Źródło artykułu: