Historia opisywana przez włoskie media byłaby idealnym materiałem na filmowy scenariusz. Niestety, wydarzyła się naprawdę, a w roli głównej wystąpił Mirco Ricci, jeden z najlepszych pięściarzy na Półwyspie Apenińskim.
Wszystko zaczęło się od kradzieży. 25-latek zorientował się, że zginęły mu narkotyki. Miała mu je zabrać pewna kobieta, którą znał. Stratę wycenił na 5150 euro.
Bokser o pseudonimie "Predator" poprzysiągł zemstę. Pojechał do kobiety, uderzył ją w żebra, a następnie porwał jej 9-letniego syna. Później zaczął wydzwaniać do niej z żądaniami.
- Jeżeli nie zapłacisz za narkotyki, to zabiję dziecko - groził pięściarz.
Takich telefonów było wiele. Przerażona kobieta długo nie wiedziała, co zrobić. W końcu poszła na policję, gdzie wszystko opowiedziała. Funkcjonariusze przystąpili do akcji, na szczęście przyniosła ona powodzenie. Dziecko zostało odnalezione. Było przetrzymywane w domu na obrzeżach Rzymu. Mieszkanie należało do 25-letniej kobiety.
Boxing, #MircoRicci is incorrigible: #arrestato for #rapimento https://t.co/D4AmcHkI9P #altrisport
— English Gazzetta Fan (@LaGazzetta_EN) 23 kwietnia 2016
Nie tylko Ricci trafił do aresztu. Wstrząsające są także inne fakty. Włoskie media ujawniają, że w porwaniu dla okupu brała udział również 54-letnia matka boksera, a także jego 30-letnia siostra. Czwartą zatrzymaną była wspomniana właścicielka domu.
Ricci to jeden z najlepszych włoskich pięściarzy. Od ponad roku jest posiadaczem pasa interkontynentalnego federacji WBO w kategorii półciężkiej. W marcu tego roku walczył o mistrzostwo Europy, ale przegrał przez techniczny nokaut z Serhijem Demczenką.
W przeszłości wchodził już w konflikt z prawem, był bohaterem kilku skandali. W lipcu 2014 r. trafił do aresztu po tym, jak pobił człowieka na ulicy. W tym samym roku został postrzelony w nogi przez dwóch mężczyzn podróżujących na skuterze.
Opracował CYK
Zobacz wideo: Robert Lewandowski ma nowe auto
