Kolarz z Holandii walczy o życie w szpitalu w Krakowie. Miał dwa ataki serca

Rodzina Gijsa Verdicka przyjechała do Polski, aby go wspierać. Sytuacja jest bardzo poważna. - Jego serce funkcjonuje tylko w 15 procentach - zdradził menedżer grupy kolarskiej Holendra.

 Redakcja
Redakcja
Facebook

Gijs Verdick brał udział w Karpackim Wyścigu Kurierów. W nocy poprzedzającej ostatni etap miał atak serca. Kolarz po natychmiastowej reanimacji trafił do szpitala w Tarnowie.

Tam jednak jego stan się pogorszył. Verdick miał drugi atak serca. Doznał również uszkodzenia mózgu z powodu niedotlenienia. Przetransportowano go helikopterem do szpitala w Krakowie.

Rodzina Verdicka natychmiast przyleciała do Polski, by wspierać kolarza. Niestety jego stan jest krytyczny. - Rozmawiałem z ojcem Gijsa. Jego serce zaczęło bić trochę lepiej, ale wciąż funkcjonuje tylko w 15 procentach. Co gorsza, nie ma reakcji ze strony mózgu - powiedział Omroep Gelderland, menedżer ekipy Cycling Team Jo Piels.

Drużyna Verdicka w obliczu tej tragedii nie ukończyła polskiego wyścigu.


To drugi taki przypadek w 2016 roku. W marcu Daan Myngheer miał atak serca podczas wyścigu Criterium International we Francji. Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej, ale niestety na niewiele to się zdało. Belgijski kolarz zmarł po dwóch dniach.

Opracował PS

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wypadek przy 350 km/godz. Auto rozpadło się na kawałki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×