Piłkarz Bundesligi rozbił Ferrari kolegi. Wcześniej bawił się na imprezie

Getty Images / Stuart Franklin
Getty Images / Stuart Franklin

Pomocnik Werderu Brema, Sambou Yatabare, miał wypadek samochodowy. Na szczęście ani jemu, ani kierowcy, w którego uderzył, nic poważnego się nie stało.

W tym artykule dowiesz się o:

Sambou Yatabare wracał do domu czarnym Ferrari, które należało do jego kolegi z drużyny, Lamine Sane. - Piłkarz nie docenił możliwości samochodu i podczas przyspieszania, stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w Volkswagena, a później wpadł na przystanek autobusowy - podaje dziennik "Bild".

Reprezentantowi Mali nic się nie stało. Cało ze zderzenia wyszedł również 71-letni mężczyzna, który siedział za kierownicą drugiego pojazdu. - Na początku myślałem, że piłkarz chce uciec z miejsca zdarzenia. Ale chwilę później podszedł do mnie i przeprosił - powiedział kierowca VW.

Yatabare był sprawcą wypadku, dlatego będzie musiał pokryć szkody. Wstępnie policja oszacowała, że naprawa obu samochodów może kosztować około 30 tysięcy euro.

Zawodnik Werderu wracał z imprezy integracyjnej w klubie. Sane oddał mu kluczyki do Ferrari, ponieważ po wypiciu piwa nie czuł się na siłach, aby prowadzić. Na miejscu wypadku Senegalczyk pojawił się kilka minut później.

Ekipa z Bremy fatalnie rozpoczęła sezon Bundesligi. Po dwóch kolejkach ma zero punktów na koncie (0:6 z Bayernem Monachium, 1:2 z FC Augsburg) i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.

Opracował PS

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gol jak w LM. Piękny samobój w polskiej lidze

Komentarze (0)