- Schumacher jest bardzo wychudzony, ale jest w stanie zrobić kilka kroków z pomocą fizjoterapeutów - pisały kilka tygodni temu światowe media.
Sensacyjną informację w świat wypuścił niemiecki tabloid "Bunte". Kibice nie kryli radości, bo już od wielu miesięcy nie było pozytywnych informacji na temat stanu zdrowia Michaela Schumachera. Wydawało się, że rehabilitacja zmierza w dobrym kierunku.
Kibice się cieszyli, ale rodzina niemieckiego kierowcy wytoczyła gazecie proces. Zarzucono "Bunte", że przedstawił fałszywe informacje na temat dawnego mistrza Formuły 1. Dokumenty już trafiły do sądu, a z nich poznaliśmy niepokojące fakty.
- On nie może chodzić. Michael jest sparaliżowany i nie potrafi chodzić nawet z pomocą terapeutów - wyjaśnia prawnik Schumachera.
Sąd wyda werdykt w sprawie niemieckiego magazynu w październiku. Afera jednak pokazała, że choć minęły prawie trzy lata od wypadku, to stan zdrowia "Schumiego" nadal nie uległ znacznej poprawie.
Legendarny kierowca F1 29 grudnia 2013 zjeżdżał na nartach we francuskich Alpach. Niemiec uderzył głową o kamień i w ciężkim stanie trafił do szpitala. Przez wiele miesięcy przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej. Dopiero po pół roku rozpoczął się proces wybudzania. Obecnie Schumacher leczy się w klinice, którą jego żona postawiła na terenie prywatnego domu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Murray jak Beckham! Gwiazdor tenisa strzelił kapitalnego gola