Twierdzi, że jest chory i chce umrzeć. Znów jest głośno o Tysonie Furym

Pokonanie Władimira Kliczki było dla Tysona Fury'ego życiowym sukcesem. Ale w najnowszym wywiadzie dla "Rolling Stone" bokser twierdzi, że od tego momentu rozpoczął się jego koszmar. Opowiada o swojej chorobie, narkotykach i myślach samobójczych.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Tyson Fury Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Tyson Fury

Niespełna rok temu Tyson Fury zszokował świat i jednogłośną decyzją sędziów pokonał Władimira Kliczkę. Brytyjczyk został nowym królem wagi ciężkiej. To miało zmienić życie 28-latka z Anglii na zawsze. I zmieniło, ale w koszmar.

"Gypsy King" już dwukrotnie odwoływał rewanż z Ukraińcem. Za drugim rozpętała się burza. Brytyjczyk najpierw poinformował opinię publiczną o swoich problemach psychicznych. Niedługo potem pojawiły się informacje o zażywaniu przez niego kokainy.

Teraz znów głośno o mistrzu świata. Fury udzielił wywiadu brytyjskiemu magazynowi "Rolling Stone". Ukazał on się w internecie we wtorkowy wieczór. Bokser stwierdził, że jest poważnie chory.

- Szukam pomocy, ale nic nie można dla mnie zrobić. Trafiłem do szpitala, codziennie widzę psychiatrów, którzy mówią, że mam zaburzenia dwubiegunowe. Mam stany maniakalno-depresyjne (na podobną chorobę cierpi były mistrz świata Frank Bruno - przyp. red). Wszystko przez boks, zdobyte tytuły i to, co o mnie wypisują - mówi Fury w magazynie "Rolling Stones".

Fury przyznał, że nieustannie chodzą mu po głowie myśli samobójcze, a od odebrania sobie życia powstrzymuje go tylko wiara.

- Gdybym nie był chrześcijaninem i mógł odebrać sobie życie, to zrobiłbym to w sekundę. Mam nadzieję, że ktoś mnie w końcu zabije, zanim sam to zrobię i spędzę wieczność w piekle. To wszystko. Nienawidzę boksu. Nie chcę się budzić. Każdego dnia mam nadzieję, że umrę. Wiem, że to złe, mając troje dzieci i śliczną żonę, ale nie chcę dłużej żyć - dodał.

Brytyjczyk opowiedział też o narkotykach. Fury nie ukrywa, że brał kokainę, ale upiera się, że z tego powodu nie powinien stracić mistrzowskich tytułów. Twierdzi też, że wszyscy tylko czyhali na jego potknięcie.

- Odkąd zdobyłem mistrzowskie tytuły, przypominało to polowanie na czarownice. Wszyscy nienawidzą cyganów, a zwłaszcza tu, w Wielkiej Brytanii. W ciągu tygodnia IBF ukradło mój pas i dało komuś innemu. Teraz mówią, że wziąłem trochę kokainy. Słuchaj, gdybym miał heroinę, to też bym ją wziął. Przez całe życie wziąłem dużo kokainy. Dlaczego miałbym tego nie robić? To moje życie, prawda? I mogę z nim robić, co chcę. Dlaczego nie mogę teraz brać? Nie trenowałem od kilku miesięcy, mam depresję i nie chcę dłużej żyć. W tym wszystkim kokaina jest drobnostką.


Kilka dni temu Fury ogłosił, że kończy karierę, ale szybko wycofał się z tego pomysłu. Poniższe słowa jednak pokazują, że najwidoczniej się poddał.

- Oni wygrali. Mają, co chcieli. Jestem gruby jak świnia i do tego stałem się emocjonalnym wrakiem. Znalazłem się w złym miejscu i nie wiem, co się ze mną stanie. Nie wiem, czy zobaczycie mnie za rok. Na razie nie widzę światełka w tunelu - kończy mistrz wagi ciężkiej.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: w piłce kobiet również padają wyjątkowe bramki. Zobacz gola z 50 metrów

Czy Fury powinien zostać pozbawiony mistrzowskich pasów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×