Śpiewał, udawał Batmana i brał kokainę. Tyson Fury szaleństwo ma w genach
Tysona Fury'ego można kochać lub nienawidzić. Jedno trzeba jednak przyznać: potrafi zadbać o to, by było o nim głośno. Jego dziwaczne zachowania w ringu i poza nim, wypowiedzi czy ekstrawaganckie stroje przysporzyły mu sporo rozgłosu.
- Mam zaburzenia dwubiegunowe, stany maniakalno-depresyjne - zdradził w wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone". - Każdego dnia mam nadzieję, że ktoś mnie zabije, zanim ja zabiję siebie - dodał.
Brytyjczyk nie radzi sobie z negatywnymi opiniami, które spadły na jego głowę po pokonaniu Kliczki w listopadzie 2015 roku. Twierdzi, że ludzie się od niego odwrócili, chcą go zniszczyć.
- Choćbym wygrał 30 walk i znokautował każdego na świecie, to dla niektórych dalej nie będę wystarczająco dobry. Niektórzy nigdy nie zaakceptują tego, kim jestem. Nie radzę sobie z tym, więc cały tydzień dużo piję i biorę kokainę. Muszę się upijać do nieprzytomności, żeby nie zwariować - przyznał.
Fury to bardzo barwna postać i każdy - czy go lubi, czy nienawidzi - musi przyznać, że po jego odejściu ze sportu (wszystko zmierza w tym kierunku) boks już nie będzie taki sam. Na kolejnych stronach przypominamy jego największe "wyskoki".